Komitet Techniczny Arbitrów po raz kolejny złożył doniesienie do Komitetu ds. Rozgrywek na Gerarda Pique. Tym razem poszło o wpisy na Twitterze po meczu Villarreal–Real Madryt.
Nie jest żadną nowością, że Pique wyraża swoje oburzenie do pracy sędziów poprzez portale społecznościowe. Tym razem dostało się arbitrom sędziującym ostatnie ligowe spotkanie Realu Madryt. Obrońca Barcelony czuje się pokrzywdzony i nierówno traktowany przez arbitrów.
Stoper Barcelony odniósł się do sytuacji w której Gil Manzano wskazał na jedenasty metr za zagranie ręką Bruno Soriano we własnym polu karnym. Oczywiście „jedenastka” była podyktowana niesłusznie, bo tego typu zagranie ręką pod żadnym wypadkiem nie kwalifikuje się na karnego. Pique zwrócił uwagę, że dokładnie ten sam zawodnik zagrał ręką w polu karnym także w meczu z Barceloną. Z tą różnicą, że wtedy zrobił to celowo i Barcelonie należał się karny, którego jednak nie dostała.
Ponadto Pique wskazał także na mecze z Malagą. Gdy Barcelona z nim grała, sędzia nie uznał prawidłowej bramki zdobytej przez samego Pique. Natomiast w meczu Real–Malaga został uznana niesłuszna bramka po strzale Sergio Ramosa. Dla potwierdzenia swoich słów Katalończyk zamieścił tytuły z madryckich gazet.
Do całej sytuacji natychmiast odniósł się Sergio Ramos, który stwierdził, że takie rzeczy dzieją się w futbolu i nie chce rozmawiać o sędziach, którzy też są ludźmi i mogą się mylić. Obrońca Realu jest zdania, że wszystko w ogólnym rozrachunku i tak się wyrównuje, bo raz sędziowie coś dają, a innym razem odbierają.
Warto dodać, że jest to już drugie zaskarżenie Pique w tym sezonie. W przypadku pierwszej sprawy toczy się dalsze postępowanie i nie wiadomo jeszcze, jaką piłkarz poniesie karę. Zaskarżony został również prezes Villarreal, Fernando Roig, który po meczu powiedział, że Gil Manzano i jego asystenci opuścili stadion z torbami przyozdobionymi herbem Realu Madryt i to nie jest w porządku, zwłaszcza że podyktowanie karnego było niesłuszne.
