Wczoraj późnym wieczorem czasu polskiego Flamengo grało z Vasco da Gama. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, ale to nie wynik zapadnie w pamięć na dłużej. Prawdziwy koncert symulki dał… sędzia, a potem jeszcze wyrzucił z boiska Luisa Fabiano. A może to była słuszna decyzja arbitra?
Po jednej z akcji w środku boiska sędzia odgwizdał przewinienie Luisa Fabiano i za niesportowe zachowanie pokazał mu żółtą kartkę. Doświadczony napastnik nie do końca zgadzał się z decyzją arbitra i podszedł do niego przedyskutować sprawę. Kiedy jednak obaj panowie zbliżyli się na bardzo małą odległość, sędzia runął jak Materazzi na mundialu w 2006 roku. Po kilku sekundach arbiter jakoś się pozbierał, ale od razu pokazał piłkarzowi… czerwoną kartkę! Czy można to jakoś logicznie wytłumaczyć?
Vasco's captain Luís Fabiano ejected for pushing the referee in "Derby of Millions" between Flamengo and Vasco. Finished 2-2 #FLAxVAS pic.twitter.com/dHHMMOSgFW
— Make Football Great (@makefootballgr8) March 27, 2017
– Nawet jeśli Fabiano jedynie lekko dotknął sędziego, to i tak nietykalność została naruszona. Ponadto to podejście było kwestionowaniem decyzji arbitra w sposób niedozwolony – mówi jeden ze znajomych sędziów, Tomasz Osiewalski.
– Słownie lub czynnie okazuje niezadowolenie – napomnienie żółtą kartką. Została też naruszona nietykalność sędziego. Bezpośrednia czerwona kartka dlatego, że jeżeli piłkarz w jednej akcji dostaje dwie żółte kartki, to pokazuje się mu żółtą i od razu czerwoną. Nowa akcja zaczęłaby się wraz z wprowadzeniem piłki do gry – potwierdza Marek Pernal, inny znajomy z uprawnieniami sędziowskimi.
Mimo że sytuacja wydaje się absurdalna, wygląda na to, że wszystko jest zgodne z przepisami. Choć nie mogę się pogodzić z tą symulką sędziego i mam nadzieję, że komisja sędziów z Brazylii przyjrzy się bliżej tej sprawie. Bo skoro arbiter był pewien, że naruszona została jego nietykalność, to mógł pokazać tę kartkę bez odstawiania takiego teatrzyku. W końcu sędzia to sędzia i to on rządzi na boisku, a nie piłkarz, choćby był nie wiadomo jak bardzo utytułowany. Po co więc takie zachowanie? Marek Pernal szybko napisał do mnie raz jeszcze:
– Szybko zrobiłem test, jak mogło to wyglądać w praktyce. Być może sędzia przestraszył się Fabiano i chciał się szybko cofnąć, przez co mógł stracić równowagę.
Czy tak mogło być? Może i tak, tym bardziej, że Fabiano jak mało kto lubi podyskutować z sędziami. Niemniej, niesmak pozostanie ogromny. Mam tylko nadzieję, że takie zachowania nie znajdą zastosowania w przyszłości.