Lech po bardzo dobrym meczu ostatecznie przegrał dziś z Legią, ale szkoleniowiec poznaniaków, Nenad Bjelica, nie ma zamiaru się załamywać. Co więcej, jest bardzo pewny siebie, co pokazał na pomeczowej konferencji prasowej, kiedy wgniótł w ziemię jednego z dziennikarzy.
Jak to po takich spotkaniach bywa, na konferencji trener Bjelica opowiadał, że szkoda tej porażki, ale grają dalej. Mówił też, że to Lech przeważał w tym spotkaniu. I trzeba przyznać mu rację, bo „Kolejorz” rzeczywiście miał dziś atuty, żeby ten mecz wygrać. To się ostatecznie nie udało, ale w Lechu są pewni swoich umiejętności.
Na tej samej konferencji jeden z dziennikarzy zapytał, dlaczego w pierwszym składzie zagrał dziś Dawid Kownacki i czy nie lepiej by było, gdyby od początku zagrał Marcin Robak? Pytanie co najmniej głupie i mogłoby zostać wybaczone dziennikarzowi, gdyby miał 10 lat, a wyglądał na znacznie bardziej doświadczonego w fachu. Czasu jednak cofnąć się nie da i pytanie poszło w eter. Trener Bjelica zapytał o argumenty, dla których w kontekście ostatnich miesięcy to Robak miałby grać od początku. Co na to dziennikarz?
Najpierw odpowiedział pytaniem w żadnym stopniu nie związanym z prośbą chorwackiego szkoleniowca („Kownacki pana nie przekonał?”, że co?), a poproszony ponownie tylko się pogrążył: – Ja nie wiem, bo ja nie widzę go na treningach.
– Ja nie wiem… bla, bla, bla – Bjelica nawet nie chciał tego słuchać. – A dlaczego nie grał Radut, dlaczego nie grał Wilusz, a dlaczego… – dopowiadał jeszcze trener „Kolejorza”. Pan dziennikarz zapewne poczerwieniał, kiedy pozostali śmiali się pod nosem. Głupie pytanie, głupia odpowiedź, ale trener Lecha wytłumaczył ośmieszonemu dziennikarzowi dlaczego. – Kownacki strzelił sześć, siedem bramek, a Robak dwie, trzy. To jest powód, dlaczego wyszedł Kownacki. Po meczu wiemy wszystko… – zakończył Bjelica.
Zacznijmy od tego, że tak sformułowane pytanie nigdy nie powinno paść z ust dziennikarza. To jawne wchodzenie w kompetencje trenera, z czego ludzie mediów rzadko wychodzą zwycięsko. Jeśli już chciał o to zapytać, mógł przynajmniej przygotować jakieś argumenty na obronę swojego zdania. „Ja nie wiem, bo ja nie widzę go na treningach”? To po co w ogóle wypowiadasz się na ten temat? Trener za to widzi i to on podejmuje decyzje, za które jednocześnie odpowiada. Nenad Bjelica to nie Franciszek Smuda (z całym szacunkiem dla zasłużonego trenera, ale mistrzem konferencji to on nie jest), Chorwat jest twardym graczem i inteligentnym człowiekiem. A pan dziennikarz? No cóż, czasem lepiej milczeć.
Zapis całej konferencji można obejrzeć na Lech.tv.