Ramos z kartkowym rekordem. Real będzie walczył do końca

P2FktoATGh0dHA6Ly9vY2RuLmV1L2pjbXNwcnplZ2xhZHNwb3J0b3d5LzQ5ZDhlODFkLTIyMjctNDQ5Ni1hNmYwLTMyMWU1ZDNhMTQxNy5qcGeSlQLNA1wAwsOVAgDNAgDCww
Ramos zobaczył piątą czerwoną kartkę w meczu przeciwko Barcelonie

Cały świat mówi dziś o cudownym meczu Leo Messiego, mimo że to kto inny ustanowił wczoraj rekord w meczach między Realem a Barceloną. Sergio Ramos zobaczył swoją piątą czerwoną kartkę. By zostać rekordzistą, potrzebował tylko 34 występów w El Clasico. Kartka, którą wczoraj Hiszpan dorzucił do kolekcji, ma jeden z najciemniejszych odcieni ze wszystkich. Tym bardziej dziwi fakt, że chce ten rekord odwlec w czasie i od kartki się odwołać. 

Czerwoną kartkę wprowadzono do futbolu po to, żeby pokazywać ją po takich atakach, jakiego dopuścił się wczoraj Sergio Ramos. Oczywiste jest, że zawodnik został ukarany słusznie, ponieważ taka interwencja mogła doprowadzić do poważnej kontuzji Messiego. Trudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Argentyńczyk w odpowiednim momencie nie podskoczył i uniknął ciosu zmierzającego prosto w kolano. Dwie oderwane od murawy nogi, sunące prosto w nogi przeciwnika – decyzja była oczywista i Hernandez Hernandez postąpił prawidłowo, odsyłając kapitana „Królewskich” do szatni.

Zaskakująca była decyzja Realu Madryt, którą opublikował dzisiaj „AS”. Otóż klub, w obliczu gigantycznych problemów z obsadzeniem środka defensywy, postanowił się od tej decyzji sędziego odwołać i doprowadzić do występu Ramosa na de Riazor. Wewnątrz klubu panuje przekonanie, że faul był, ale nie kwalifikował się na czerwoną kartkę. Były piłkarz Sevilli już w strefie mieszanej zapewniał, że akcja była oceniona przez arbitra w taki sposób, ponieważ była widowiskowa. Hiszpan był rozpędzony i „wbił się” w Messiego. Dodał też, że nawet nie dotknął Argentyńczyka.

Komitet rozgrywek, który ma orzec w tej sprawie, zbiera się jutro i choć szanse na pozytywny odzew są znikome, to Real chce powalczyć. „Królewscy” nie boją się ewentualnego zwiększenia kary. Przede wszystkim dlatego, że sędzia zapisał w raporcie, że zawodnicy walczyli o piłkę, a o zachowaniu Ramosa po wyrzuceniu z boiska nie wspomniał. To wyklucza zastosowanie podobnej kary jak w przypadku Neymara, gdy Brazylijczyk ironicznie oklaskiwał decyzję arbitrów.

Logika podpowiada, że szanse na odwołanie decyzji Hernandeza Hernandeza są bliskie zeru. Należy jednak pamiętać, że mówimy o rozgrywkach La Liga, gdzie anulowano kartkę Felipe Luisowi, który faulował tak, że powtórki tego wejścia powinny być transmitowane po 22 i opatrzone czerwonym znaczkiem. Racjonalne myślenie w przypadku sędziów kończy się tam, gdzie zaczyna się Hiszpania, i przekonaliśmy się o tym już niejednokrotnie.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!