W miniony weekend Arenę Lublin opanowały dzieci z rocznika 2005, które zmierzyły się w drugiej edycji ogólnopolskiego – a teraz nawet międzynarodowego turnieju piłkarskiego – Duńczyk Cup. Jednym z uczestników byli goście ze Słowacji, a konkretniej ekipa ze stolicy, prawdopodobnie najbardziej znany klub naszych południowych sąsiadów – Slovan Bratysława. Dosłownie kilkadziesiąt sekund przed odjazdem do stolicy Słowacji, trener Michal Polcic poświęcił chwilę na krótką rozmowę podsumowującą turniej.
Trzeba przyznać, że słowacka ekipa była jedną z najlepszych drużyn, jeśli nie najlepszą, pod względem piłkarskim na turnieju. Z wielką przyjemnością można było oglądać grę Slovana, który wyróżniał się nawet na tle Lecha Poznań czy Zagłębia Lubin. Bardzo efektowna gra, do tego otworzył worek z bramkami na turnieju, gdy w meczu z Karpatami Lwów strzelił gola po upływie kilkunastu sekund.
Poza grą, Słowacy wyróżniali się również… przedmeczowymi rozgrzewkami. Podczas gdy inne ekipy głównie bazowały na tradycyjnych sposobach przygotowania do meczu, czyli sprintach, rozciąganiu i zabawie z piłką, trenerzy Michal Polcic i David Kratochvil kładli nacisk na kreatywność w wymyślaniu kolejnych zabaw. Młodzi zawodnicy Slovana byli cały czas w ruchu, a dodatkowo świetnie się bawili, rywalizując ze sobą. To też czytelny znak dla trenerów młodzieży, że nie tylko wynikami można budować atmosferę w zespole, ale również elementami przygotowującymi do gry.
Pierwszy raz jesteście w Polsce na turnieju?
Tak, to nasza pierwsza wizyta u was, ale gdyby wszystko zależało ode mnie, to chciałbym wrócić tutaj za rok, bo wszystko było perfekcyjnie przygotowane i zorganizowane.
W jakiej formule rywalizujecie na co dzień? Jakaś słowacka liga w waszej kategorii wiekowej czy może sparingi oraz turnieje?
Gramy w lidze i to jest dobra forma codziennego sprawdzenia siebie na tle innych rywali z kraju, ale jeśli jest okazja zagrać z mocnym rywalem w meczu towarzyskim, to również z niej korzystamy, podobnie jak w przypadku turniejów. Ten był dla nas szansą zmierzenia się z drużynami, których nie znamy, a więc porównania poziomu z innymi i też poznania drużyn, trenerów i sposobu gry oraz szkolenia w Polsce.
Graliście w ten weekend tutaj, rok temu wygraliście znany turniej na Słowacji – This is my Sen – rozgrywany w Trencinie, a w ten weekend rocznik młodszy – 2006 – miał okazję mierzyć się m.in. z Valencią, West Hamem, ale i akademiami Zagłębia Lubin czy Wisły Kraków.
Takie turnieje, jak wspomniałem, to dobra szansa na porównanie siebie na tle zagranicznych rywali. Na Słowacji naszym największym rywalem jest Spartak Trnava. Ma niezłą bazę i dobrych zawodników w tej kategorii wiekowej, ale nieskromnie powiem, że w tym zarówno roczniku, jak i ogólnie, mamy najlepszą akademię w kraju.
Gdybyś mógł wymienić ekipy najlepiej szkolące młodzież na Słowacji, byłyby to…
Slovan, Spartak Trnava, AS Trencin, MSK Żilina – także kilka dobrych ekip jest, które solidnie szkolą.
Za półtora miesiąca na tym stadionie odbędzie się Euro U-21, na którym zagrają Słowacy. Można powiedzieć, że przecieraliście szlaki.
Tak, dla moich chłopaków była to fajna okazja zagrać na takim stadionie. Na co dzień nie mają takiej możliwości, więc mogli zobaczyć namiastkę otoczki wielkiej piłki. Jednocześnie mam nadzieję, że w czerwcu nasi rodacy pokażą i potwierdzą, że na Słowacji potrafimy szkolić i zrobią promocję dla kraju i piłki nożnej u nas.