Saga związana z odejściem Jamesa Rodrigueza trwa w najlepsze. Kolumbijczyk po fatalnym sezonie w Realu Madryt zamierza opuścić dotychczasowy klub. Co ciekawe, pewien zapis w jego kontrakcie z Adidasem daje pewne wskazówki dokąd.
Odejście Wayne’a Rooneya z Manchesteru United na nowo rozbudziło plotki na temat wzmocnień do linii ataku „Czerwonych Diabłów”. Wśród kandydatów ponownie pojawił się James Rodriguez, który zamierza odejść z Madrytu. Według doniesień hiszpańskich mediów transfer ma zostać uzgodniony jeszcze przed wtorkiem, ponieważ wówczas Real wylatuje do Stanów Zjednoczonych na tournée.
Odejście ma być podyktowane także transferem Daniela Ceballosa, który już jutro odbędzie testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z mistrzem Hiszpanii. Transfer Ceballosa spowoduje, że James będzie mógł liczyć na jeszcze mniejsza liczbę szans od Zidane’a. W poprzednim sezonie ofensywny pomocnik rozegrał zaledwie 1800 minut. Dla zawodnika jest to stanowczo za mało.
Oczywiście sprawa Jamesa może być wyłącznie kolejną rozdmuchaną sagą przez hiszpańskie media, które lubują się w takiego typu sprawach. Ciekawe jest jednak zupełnie coś innego – mowa tutaj o kontrakcie Jamesa z firmą Adidas, która sponsoruje go od kilku lat. Wedle tej umowy w każdym z klubów Kolumbijczyk MUSI nosić trykot z numerem 10. Po wypłynięciu tej informacji i odejściu Rooneya do Evertonu, natychmiast zaczęto łączyć fakty, że to obecny pomocnik Realu będzie następcą Anglika.
Tak czy siak, saga z udziałem Jamesa zapewne potrwa do końca transferowego okienka. Nie wydaje nam się, by Real Madryt tak łatwo wypuścił jedną z największych gwiazd, jeśli chodzi o wpływy z praw marketingowych. Z drugiej strony, „Królewscy”, sprzedając Kolumbijczyka, mogą zarobić ogromne pieniądze, które Manchester United bezsprzecznie jest w stanie zapłacić.