Czas na drugą część cyklu poświęconego rynkowi transferowemu. Ponownie pochylimy się nad finansami, tym razem jednak będzie głównie o wynagrodzeniach piłkarzy oraz opłatach transferowych.
Kiedy kibice zachwycają się opłatami transferowymi wydawanymi przez ich ukochany klub, tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, że zespoły znacznie więcej pieniędzy wydają na pensje dla swoich graczy. Doliczając do tego także między innymi odszkodowania za zerwanie kontraktu z menedżerem.
W rzeczywistości sumy wydane na nowych piłkarzy nie są tak astronomiczne, jak mogą się wydawać. Wszystko jest świetne przemyślane przez kluby, które amortyzują wydaną kwotę na cały okres obowiązywania umowy gracza. Jeśli więc klub kupuje zawodnika za 40 milionów funtów i podpisuje z nim pięcioletni kontrakt, to opłata roczna wyniesie w księgach finansowych 8 milionów funtów, a nie 40 milionów funtów.
Przykładem niech będzie transakcja Alexandre Lacazette’a, która kosztowała Arsenal 53 miliony funtów. Oczywiście „Kanonierzy” nie wydadzą w tym roku takiej sumy. Przeciwnie, ciągu najbliższych pięciu lat opłata roczna wyniesie ponad 10 milionów funtów. Do wynagrodzenia za transfer trzeba doliczyć jednak płace związane z utrzymaniem zawodnika. Francuz pobiera gażę w wysokości 200 tysięcy funtów, co rocznie daje dodatkową kwotę 11 milionów funtów. Z tego względu Lacazette kosztuje klub ponad 21 milionów funtów rocznie (dodatkowo wliczając w to koszty odszkodowania) w ciągu najbliższych pięciu lat, a nie „zaledwie” 53 miliony funtów w tym roku.
Należy zauważyć, że są to ścisłe mechanizmy rachunkowości, które są stosowane przez kluby od wielu lat. Te praktyki są absolutnie niezbędne do zrozumienia, w jaki sposób kluby obracają pieniędzmi, zwłaszcza w świetle krajowych i europejskich zasad Financial Fair Play.
Pierwsza część TUTAJ.