Po losowaniu Ligi Mistrzów przyszła pora na uboższą krewną Ligę Europy. Więcej drużyn do ułożenia w parach, a i dla nas większe emocje, wszak tutaj mamy trzech przedstawicieli. Jednego z nich – Arkę – zobaczymy w trzeciej rundzie na pewno, a dwaj pozostali jeszcze muszą trochę się natrudzić, by zobaczyć swoich potencjalnych rywali. Jedno jest pewne, o pechu mówić nie można, bo następca „łysego z Uefy” był nad wyraz łaskawy dla naszych klubów.
Jagiellonia przed sobą ma rzecz jasna rewanż, ale z racji, że osiągnęła korzystny wynik, możemy zakładać, że awansuje do kolejnej rundy, a tam już czeka Panathinaikos. Z Greków pozostała sama nazwa i tego klubu nie ma co się bać. Oczywiście, słabeusz pokroju pokonanego Dinamo Batumi to nie jest, ale spokojnie do przejścia. Przy okazji PAO, to cały czas marka, a zatem zachęci kibiców do przyjścia na stadion – pion sportowy i pion zarządzający w klubie mogą być zadowoleni z wyników losowania. Mogło być dużo gorzej pod względem sportowym, bo wśród piątki do losowania były m.in. Krasnodar, PSV czy Fenerbahce!
Wątpliwości do ewentualnego awansu Lecha pojawiły się wczoraj, ale jeśli ekipa Nenada Bjelicy zagra normalnie w rewanżu z Haugesund, to czekać będzie ktoś z dwójki: maltańska Valletta i FC Utrecht. W pierwszym meczu było 0:0, ale z racji rewanżu w Holandii wydaje się, że to jednak drużyna z Eredivisie będzie potencjalnym rywalem „Kolejorza”.
Ostatni z naszych pucharowiczów, a więc Arka „król pucharów wszelakich” Gdynia trafi prawdopodobnie na duński Midtjylland. Wczoraj były rywal Legii wygrał w Budapeszcie 4:2 z Ferencvarosem, ale wcale nie było mu tak łatwo, bo jeszcze w 42. minucie przegrywał dwoma bramkami! Później jednak czerwona kartka w zespole Lovrencsicsa i wszystko się posypało, i jednocześnie wyjaśniło w kontekście awansu.
Rywal gdynian może i mało medialny w Polsce, ale dwa sezony temu awansował do 1/16 finału Ligi Europy, eliminując w grupie Legię i Club Brugge, a później niewiele zabrakło, by ograł… Manchester United. Tyle że rok temu już odpadł z tureckim Osmanlisporem w czwartej rundzie eliminacji. Mimo to jednak jest zdecydowanym faworytem zbliżającego się dwumeczu. Z drugiej strony, Arka miała przegrać i finał pucharu, i superpucharu, a z obu wyszła zwycięsko, więc może rozgrywki pucharowe – tak, tak rządzące się swoimi prawami – nadal będą dla Arki łaskawe i pozwolą na kolejny triumf, i awans.
W pozostałych parach widzimy, że już kilka bardzo poważnych zespołów przystępuje do rywalizacji. Jest wzmocniony Milan, który pojedzie do Rumunii, podobnie jak Athletic Bilbao, ale akurat w przypadku Basków odwiedziny Bukaresztu nie będą miłe, w końcu tam przegrali kilka lat temu finał LE z Atletico Madryt. Poza tym Everton, Olympique Marsylia i wspomniane wyżej ekipy, które nie trafiły szczęśliwie na „Jagę”.
Podobnie jak w przypadku Ligi Mistrzów, mecze 3. rundy LE odbędą się na przełomie lipca i sierpnia.