Brak porozumienia w sprawie nowego kontraktu Rossa Barkleya mógł wskazywać, że dni Anglika na Goodison Park są już policzone. Pomocnik „The Toffees” jest od jakiegoś czasu łączony z największymi klubami Premier League. Teraz na przeszkodzie transferu może stanąć kontuzja Barkleya.
Wychowanek Evertonu ma za sobą przyzwoity sezon. Ross w 36 występach Premier League strzelił pięć bramek oraz dorzucił do tego dziewięć asyst. Chociaż te statystyki nie zachwycają, to inaczej wygląda sytuacja z kreowaniem szans. Reprezentant Anglii w tej kategorii przoduje. Co ciekawe, w grupie U-23 jest najlepszym zawodnikiem.
Anglik z dorobkiem 84 wykreowanych sytuacji jest na pierwszym miejscu. Drugą lokatę zajmuje piłkarz Monaco – Thomas Lemar – z liczbą 72 szans. Podium zamyka francuski zawodnik algierskiego pochodzenia – Nabil Fekir. Gracz Olympique Lyon wykreował 64 sytuacje.
Ross Barkley od kilku sezonów uważany jest za talent angielskiego futbolu. Wielu ekspertów zauważa jednak, że piłkarz „The Toffees” od pewnego czasu stoi w miejscu. Szansą na rozwój miał być transfer do wielkiego klubu.
Z tego też powodu Barkley nie podpisał nowego kontraktu. Jego umowa z obecnym pracodawcą obowiązuje do 30 czerwca 2018 roku. Nic więc dziwnego, że klub z Goodison Park zamierza w tym okienku sprzedać pomocnika.
Po zawodnika Evertonu zgłosiło się kilka zespołów z Premier League. Głośno mówi się o zainteresowaniu ze strony Tottenhamu oraz Manchesteru United. Bez wątpienia transfer do „Czerwonych Diabłów” byłby sportowym oraz marketingowym awansem. Ross poszedłby śladami swojego byłego kolegi z zespołu – Romelu Lukaku, który jakiś czas temu przeniósł się na Old Trafford.
Na przeszkodzie transakcji mogą stanąć wymagania finansowe Evertonu. Klub z Liverpoolu zażyczył sobie za swojego podopiecznego 50 milionów funtów. Jest to dosyć wygórowana kwota, zważając na fakt, że Ross jest związany ze swoim obecnym zespołem tylko jeszcze przez rok.
Kolejnym problemem jest kontuzja angielskiego piłkarza. Barkley przeszedł zabieg pachwiny. Jego powrót na boisko przewidywany jest za cztery tygodnie. Być może brak wykonanego okresu przygotowawczego spowoduje, że nikt nie zdecyduje się na pomocnika Evertonu, a ten pozostanie na Goodison Park.