Liverpool wciąż nie dokonał wzmocnień do środka pola. Sytuacja drugiej linii klubu z Anfield jeszcze bardziej pogorszyła się po turnieju Audi Cup. Jedno z największych zaskoczeń poprzedniego sezonu – Adam Lallana, doznał kontuzji uda. Według Juernega Kloppa angielski pomocnik nie będzie do jego dyspozycji w sierpniu i wrześniu. Zagadką pozostaje również jego zdrowie w kolejnych dwóch miesiącach.
Przez długi czas przygoda Lallany w Liverpoolu nie wiodła się po myśli zawodnika. Był on nieregularny, nieefektywny i często lądował na ławce rezerwowych. Swoją lepszą formę zawdzięcza pomysłowi Kloppa, którzy cofnął go środka pola. Tam Lallana czuł się znacznie lepiej i miał większy wypływ na grę zespołu. Potwierdziły to liczby, bowiem w poprzednich rozgrywkach Anglik zdobył 8 bramek, do których dorzucił 7 asyst.
Nadchodząca kampania miała być kolejnym solidnym sezonem w wykonaniu Lallany. Wartość każdego zawodnika podkreślał Klopp, który zamierza rywalizować na wszystkich frontach. Do realizacji takich celów potrzebna jest szeroka kadra, którą Liverpool jednak obecnie nie dysponuje. Fakt poważnej kontuzji Lallany nie poprawił tej sytuacji.
Liverpool w środku pola grywa zazwyczaj trójką pomocników. Pod koniec poprzedniego sezonu do środka pola wycofany został Coutinho, więc możemy się spodziewać, że to on rozpocznie sezon, jako ten najbardziej ofensywny z całej trójki. Do obsadzenia są jeszcze dwa miejsca, o które walczą Can, Wijnaldum, Henderson i być może Milner. Choć na papierze nie wygląda to źle, to w praktyce nie jest to wystarczająca ilość jakościowych graczy, by skutecznie rywalizować na wszystkich frontach.
Swoje pierwsze ligowe spotkanie Liverpool rozegra na Vicarage Road. Na pewno zabraknie w nim Adama Lallany, a wciąż niepewna jest dostępność Hendersona, Coutinho i Sturridge’a. Jeśli „The Reds” pragną rozpocząć sezon od zwycięstwa, niewykluczone, że Klopp już w pierwszej kolejce na dobre będzie musiał zaufać zawodnikom rezerwowym, o których roli w ostatnim czasie mówił tak wiele.