Każdy kibic Chelsea pamięta zeszłoroczny mecz z Arsenalem na Emirates Stadium. To właśnie wtedy Antonio Conte po przerwie zdecydował się zmienić formację na słynną już 3–4–3. „The Blues” grając tym ustawieniem, zdobyli mistrzostwo Anglii. Sympatycy klubu ze Stamford Bridge byli wczoraj świadkami niecodziennej sytuacji.
Po meczu przeciwko Burnley Antonio Conte miał niemały ból głowy. Ze składu z powodu czerwonej kartki wypadł Cesc Fabregas. W tym momencie Włoch miał do dyspozycji tylko jednego środkowego pomocnika – N’Golo Kante. Wielu ekspertów zaczęło zastanawiać się, jak ten problem rozwiąże Conte, mając na uwadze piekielnie trudny mecz z Tottenhamem.
Kibice „The Blues” zaczęli przypominać sobie czasy Rafaela Beniteza. Hiszpański trener podczas swojego pobytu na Stamford Bridge bardzo często ustawiał Davida Luiza jako defensywnego pomocnika. Nic więc dziwnego, że takie rozwiązanie siedziało w głowach praktycznie większości sympatyków Chelsea. Dziennikarze również podczas przedmeczowej konferencji prasowej nie pozwolili sobie ominąć tak istotnego pytania. Antonio Conte w kwestii Davida Luiza wypowiedział się bardzo rozważnie, podkreślając, że Brazylijczyk jest przede wszystkim obrońcą i na tej pozycji były piłkarz PSG czuje się najlepiej.
Kiedy składy obu drużyn ujrzały światło dzienne, wszyscy eksperci zaczęli zastanawiać się, jakim dokładnie ustawieniem wychodzi ekipa włoskiego szkoleniowca. Każdy miał na uwadze stosunek Conte do formacji 3–4–3, w związku z tym, wielu nadal jasno twierdziło, że właśnie takim ustawieniem wyjdzie na mecz Chelsea. Ostatecznie, kibice oglądając pierwsze minuty spotkania, przeżyli lekki szok.
Trener „The Blues’ na mecz przeciwko „Kogutom” zdecydował się na ustawienie z trzema środkowymi pomocnikami. Tercet ten uzupełniali: N’Golo Kante, Tiemoue Bakayoko oraz … David Luiz! Były piłkarz Leicester rozegrał bardzo dobre spotkanie, będąc praktycznie w każdym miejscu na boisku przez 90 minut. Również debiut Bakayoko został pozytywnie odebrany. Owszem, w grze Tiemoue brakowało pewnym aspektów, ale zważając na okoliczności, w jakich pierwszy raz wystąpił w koszulce „The Blues”, Francuz nie może się niczego wstydzić.
Oczywiście, występ Davida Luiza nie przeszedł bez echa. Brazylijczyk świetnie odnalazł się „w nowej roli” i ostatecznie mocno przyczynił się do zwycięstwa Chelsea. Były zawodnik PSG pytany o występ w środku pola zaznaczył, że wiedział o tym już od tygodnia, ponieważ założenia Antonio Conte były znane już podczas pierwszych treningów przygotowujących drużynę na mecz z Tottenhamem.
Patrząc na końcowy rezultat, zagrywka włoskiego trenera była bardzo dobra. Formacja 3–5–1–1 albo jak kto woli 3–5–2 zdała egzamin. Wielu kibiców po niedzielnym spotkaniu już zaczęło zastanawiać się, czy takie ustawienie to jednorazowy wybór Conte, czy „The Blues” będą częściej korzystać z takiego rozwiązania.