Fala chińskiego kapitału zalewa kluby w Europie i nie tylko. Coraz częściej spotykamy się z azjatyckimi pieniędzmi w wielkiej piłce. Czy to coś zmieni i dotychczasowi potentaci mogą zacząć się bać?
Zaznaczyć należy, że są różne rodzaje lokowania chińskiego kapitału w piłce nożnej. Można pójść drogą firmy China Media Capital i wykupić tylko 13% udziałów w klubie lub też zgarnąć pełną pulę i drogą firmy Ledus przejąć 100% udziałów we francuskim Sochaux. Obecnie Chińczycy najchętniej inwestują w Anglii (aż osiem klubów ma azjatycki wkład finansowy), ale ludzie z Państwa Środka potrafią ulokować swe środki w Holandii, Czechach czy nawet drugiej lidze francuskiej. Poniżej aktualny spis wpływów chińskiego kapitału w światowym futbolu.
Najgłośniejsze były inwestycje Azjatów we Włoszech, gdzie poza Parmą także Inter Mediolan oraz AC Milan zostały przejęte przez chińskie firmy. „Rosonerri” głównie z tego powodu mogli pozwolić sobie na kupno wielu nowych piłkarzy, którzy praktycznie tworzą całkowicie nową drużynę. Kibice zarówno Interu, jak i Milanu chcieliby powrotu tych klubów na szczyt tabeli ligi włoskiej oraz gry w Lidze Mistrzów, jednak pieniądze to nie wszystko – Juventus, Napoli, a także Roma z nowym dyrektorem sportowym i trenerem nie zamierzają tak łatwo ustępować utytułowanym konkurentom, ale wszystko wskazuje na to, że w Serie A będzie jeszcze większa rywalizacja o najwyższe cele niż dotychczas.
Wkrótce możemy spodziewać się lepszych wyników Granady czy Sochaux będących obecnie w drugich ligach w swoich krajach. Mądrze zainwestowane pieniądze mogą zaprocentować awansami, a później nawet walką o europejskiej puchary. Dzięki chińskiemu kapitałowi jeszcze silniejsze mogą być takie kluby jak Manchester City czy Atletico Madryt. City wydaje setki milionów funtów na transfery, Atletico oddaje do użytku nowy stadion – w związku z tym finansowe wsparcie pozwala myśleć o kolejnych latach w perspektywie pozostania na bardzo wysokim poziomie.
Nic więc dziwnego, że europejscy potentaci wyjeżdżają do Chin na przedsezonowe tournee. Ogromny rynek pod względem marketingowym pozwala Bayernowi, BVB czy Chelsea na zarobienie dodatkowych milionów euro. Należy pogodzić się z tym, że Chińczycy chcą inwestować w futbol, a na vipowskich lożach coraz częściej zasiadać będą ludzie z Państwa Środka.