Philippe Coutinho został wręcz siłą zatrzymany na Anfield. Pomimo oficjalnych próśb o transfer Liverpool nie ugiął się i nie zaakceptował żadnej z trzech ofert Barcelony. Teraz 25-latek będzie ponownie zmuszony wrócić do zespołu i walczyć o pierwszy skład.
„The Reds” zażądali od Barcelony blisko 200 milionów euro za swojego rozgrywającego, co ostatecznie okazało się stanowczo za dużo dla katalońskiego zespołu. Wobec tego Coutinho po przerwie reprezentacyjnej powróci do swojego klubu, by ponownie zacząć treningi z zespołem.
Ostatnie tygodnie dla Brazylijczyka były trudne. Najpierw 25-letni pomocnik złożył do klubu oficjalną prośbę o transfer, co przyczyniło się do braku udziału w treningach ekipy Kloppa rzekomo z powodu urazu pleców. Wspomniany uraz został wręcz wyśmiany przez brazylijskich lekarzy, którzy po przylocie zawodnika na zgrupowanie reprezentacji nie znaleźli żadnego problemu ze zdrowiem Coutinho.
Taki obrót spraw spowodował, że w piątek zawodnik został zgłoszony do kadry na Champions League. Co ciekawe, nastąpiło to w dniu, kiedy kończyło się okienko transferowe w Hiszpanii. Wprawdzie Barcelona wciąż mogła wydać żądane 200 milionów euro, ale wątpliwe, aby klub z Liverpoolu przyjął te ofertę, bowiem nie mógłby już znaleźć następcy swojego gracza.
Drużyna Juergena Kloppa pierwsze spotkanie w Lidze Mistrzów rozegra już 13 września przeciwko Sevilli. To wówczas Coutinho ma po raz pierwszy wyjść na boisko w trykocie „The Reds” od czasu złożenia wniosku o transfer. Jak przywitają go kibice?