Dorosła reprezentacja Francji skompromitowała się w niedzielę, remisując u siebie z Luksemburgiem. Blisko podobnej, a nawet gorszej sytuacji była wczoraj kadra młodzieżowa tego kraju. Martin Terrier, który wszedł na boisko w drugiej połowie, wyprowadził jednak „Trójkolorowych” na prostą.
Wczoraj reprezentacja Francji U-21 podejmowała u siebie Kazachstan. Wszyscy spodziewali się gładkiej wygranej faworytów, Kazachowie bowiem nie mają silnej drużyny młodzieżowej. Chociaż nie przegrali w ostatnich dwóch meczach (remis z Czarnogórą, wygrana z Luksemburgiem), poziom zespołu U-21 przypomina nieco dorosłą kadrę. Nikt się nie spodziewał, że zawodnicy znad Morza Kaspijskiego będą w stanie nawiązać walkę z rywalem. Francja do lat 21 w ostatnim czasie, wbrew pozorom, również nie błyszczy, jednak zwycięstwo z Kazachstanem i tak powinno być formalnością. Ostatecznie, „Trójkolorowi” zakończyli spotkanie pozytywnym rezultatem, ale w zasadzie tylko dzięki wprowadzeniu jednego zawodnika, który zrobił różnicę.
Pierwsze minuty meczu układały się pod dyktando Francji. W 3. minucie następcy Antoine’a Griezmanna wywalczyli rzut karny, a Kazach, Bekzat Shadmanov, za brutalny faul został wyrzucony z boiska. Do „jedenastki” podszedł utalentowany ofensywny pomocnik Schalke, Amine Harit, który w poprzednim sezonie w Nantes był jednym z najbardziej faulowanych zawodników Ligue 1. Francuzowi jednak nie udało się trafić w światło bramki. I tak zaczęło się walenie głową „Trójkolorowych” w mur. Przez całą pierwszą połowę zespół, mający przewagę jednego zawodnika, nie potrafił znaleźć drogi do siatki Dmitriya Kolbuntsova.
Druga część meczu zaczęła się jeszcze bardziej pechowo dla Francuzów niż pierwsza. W 54. minucie Kazachowie oddali swój pierwszy strzał w meczu. Didar Zhalmukan uciekł zawodnikowi Olympique Lyon, Mouctarowi Diakhaby’emu, i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Kazach z bliska przelobował bramkarza i w ten sposób kopciuszek sensacyjnie objął prowadzenie.
W 57. minucie trener reprezentacji Francji przeprowadził podwójną zmianę. Za Amine Harrita wszedł Lys Mousset (Bournemouth), a za Adamę Diakhaby’ego (Monaco) wprowadzono Martina Terriera (RC Strasbourg). Szczególnie druga zmiana okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę…
W 71. minucie 20-letni lewy skrzydłowy wykorzystał podanie Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt i znalazł dużo miejsca do strzału. Terrier z łatwością pokonał Kazachskiego bramkarza i zła passa Francuzów w meczu dobiegła końca. Dwie minuty później „Trójkolorowi” wyszli już na prowadzenie po bramce Jonathana Bamby z Saint-Etienne. Rozmiar zwycięstwa powiększył jednak zawodnik Strasbourga. Martin Terrier zdobył dwie bramki – w 83. i 87. minucie. Skrzydłowy dwukrotnie doskonale ustawił się w polu karnym. Przy swoim drugim trafieniu w spotkaniu wykorzystał zamieszanie w polu karnym, natomiast przy trzecim znalazł się na wolnym polu po dośrodkowaniu Benjamina Pavarda ze Stuttgartu.
Kim jest Martin Terrier? Skrzydłowy jest wychowankiem Lille, w barwach którego występował w poprzednim sezonie w Ligue 1. Otrzymał szansę gry w 12 spotkaniach, tylko dwukrotnie grając od pierwszej minuty. 29 kwietnia w spotkaniu przeciwko Montpellier zanotował swoje premierowe trafienie w lidze. Ten wkład okazał się za mały, żeby zawodnik znalazł stałe miejsce w pierwszym zespole. Dlatego też w letnim oknie transferowym 20-latek trafił do Alzacji. Na zapleczu Ligue 1 Terrier wystąpił do tej pory w jednym meczu.
Właśnie dzięki temu rezerwowemu Francja U-21 zakończyła spotkanie okazałym zwycięstwem. Kto wie, jaki wynik widniałby na tablicy, gdyby nie Martin Terrier. Warto podkreślić, że w całym meczu Francuzi oddali 29 strzałów, a ich przewaga w posiadaniu piłki wynosiła 68-32%. Dlatego porażka z Kazachstanem również byłaby ogromnym wstydem. Przypomnijmy jednak, że podobne statystyki zanotowała dorosła reprezentacja w spotkaniu z Luksemburgiem. Tam jednak najwyraźniej zabrakło takiego Martina Terriera…