Bez zbędnych ceregieli, czy wstępów zacznę z grubej rury – faworytem dzisiejszego półfinału jest drużyna Holandii. Ktoś powie: przecież męczyli się z Kostaryką. Owszem, męczyli się, ale Kostaryka to przecież nie jest słaby zespół, co pokazał w meczach z Włochami czy Urugwajem. Bronili się przez cały mecz, a z takim rywalem Holandia grać nie umie. Tak samo jak Argentyna nie umie grać defensywnie, a w „otwartym meczu” daję więcej szans drużynie z kraju tulipanów i wiatraków.
Luis van Gaal (a w zasadzie trener bramkarzy) popisał się fantastycznym zagraniem wprowadzając na rzuty karne Tima Krula w czasie doliczonym dogrywki z Kostaryką. Pierwszą taką sytuacje w MŚ van Gaal wytłumaczył „nie ważne czy Krul jest lepszy od Cillessena, ważne żeby rywal tak myślał”. A wprowadzony bramkarz każdemu kolejnemu piłkarzowi podchodzącemu do piłki w serii „jedenastek” mówił, że oglądał ich karne z Grecją i wie jak strzelają. Niesamowite zagranie psychologiczne.
Van Gaal to mistrz taktyki na brazylijskim mundialu. Niby gra piątką obrońców, a niby trójką. Trudno nazwać Dirka Kuijt’a prawym obrońcą – bo na tej pozycji grał z Kostaryką – skoro nominalnie jest napastnikiem, a w meczu grał raczej jako skrzydłowy. W meczu z Meksykiem defensywnego pomocnika (Nigel de Jong) zastępował obrońca (Bruno Martins Indi), a obrońce (Verhaegh) napastnik (Depay). Nie były to nerwowe posunięcia, ale zmiana taktyki, która w zależności od wyniku bardzo łatwo przekształca się, a zawodnicy zmieniają się pozycjami.
Argentyna nie powala na nogi w tych MŚ. Co prawda wygrali wszystkie mecze (jeden w dogrywce), ale tylko jednobramkową przewagą. Dodatkowo nie najlepiej układa się współpraca na linii trener – piłkarze. Każdy chyba widział jak Ezequiel Lavezzi oblał trenera Sabelle wodą, tłumacząc potem, że musiał ostudzić głowę rozemocjonowanego trenera. Każdy szanujący się selekcjoner wywaliłby takiego zawodnika z kadry. Widać kto rządzi w Argentynie – piłkarze, a nie trener. Pojedyncze przebłyski geniuszu poszczególnych zawodników mogą jednak nie wystarczyć na silną Holandię.
Oba zespoły mierzyły się ze sobą 8-krotnie. Holandia wygrywała 4 z tych meczów, Argentyna wygrała zaledwie raz, ale w najważniejszym z tych 8 spotkań – finał Mistrzostw Świata w 1978 roku. W regulaminowym czasie było 1:1, ale dogrywka już należała do ówczesnych organizatorów mundialu.
W kontekście dzisiejszego meczu dużo mówi się o osłabieniach. Argentyna zagra bez Angela Di Marii, który doznał kontuzji w meczu z Belgią i to spore osłabienie drużyny Albicelestes. Obok Messiego to najlepszy zawodnik w kadrze na tych MŚ. Do zdrowia za to już powrócił Sergio Aguero. W kadrze Oranje wątpliwy jest występ Robina van Persiego, który ma problemy żołądkowe, podobnie jak Daryl Janmat. Spec od „czarnej roboty” – de Jong ponoć poradził sobie już z przepukliną, ale również nie wiadomo czy zagra. Na drobny uraz narzeka Ron Vlaar. Osłabienia spore, ale trzeba pamiętać, że van Gaal ma nosa do zmian. Poza tym te wszystkie absencje to może być gra psychologiczna. W końcu Holender nie ma w tym sobie równych.
Jako, że zawody będzie prowadził Cüneyt Çakιr, można się spodziewać wielu kartek oraz fauli. Zresztą sama stawka meczu spowoduje ostre granie. Wczoraj tak nie było, ale mecz za szybko był rozstrzygnięty, dziś będzie bardziej wyrównany. Turecki sędzia gwizdał w dwóch meczach, Brazylia – Meksyk (4 kartki, 31 fauli) oraz Rosja – Algieria (5 kartek, 29 fauli). Holandia średnio faulowała 18,2 razy na mecz, Argentyna 10,8. Niskie średnie, ale dotychczas nie musieli zatrzymywać zawodników pokroju Arjen Robben czy Leo Messi.
Łączna liczba popełnionych fauli – w tym doliczony czas – ponad 32.5 – @2.05 (Unibet), albo Ilość kartek – powyżej 3.5 – @2.00 (Bet365).
Niskie linie wystawione na rzuty rożne, ale obie drużyny nadmiernie nie korzystają z tego elementu gry. Zagram, w stronę Argentyny. Mieli oni w 5 meczach łącznie 40 kornerów.
Rzuty rożne drużyny – Argentyna powyżej 5.5 – @2.10 (Bet365)
Argentyna w dwóch meczach fazy pucharowej jeszcze nie straciła bramki, jako jedyny zespół na MŚ. Holandia natomiast (nie licząc oczywiście Niemiec) jest najbardziej bramkostrzelnym zespołem na mundialu – 12 bramek jest dziełem obrońców, pomocników, napastników, młodych, starych, rezerwowych itd. Każdy praktycznie strzela. Tyle, że równie łatwo tracą bramki. Potencjał ofensywny w obu zespołach ogromny. Liczę, że będziemy oklaskiwać bramki z obu stron.
Obydwie drużyny strzelą gola – Tak – @2.00 (Bet365)
Dochodzimy do sedna. Holendrzy mają wyrównany skład, każdy jest w stanie pociągnąć grę. W Argentynie jedynie jest to Messi, który łatwego życia nie będzie dziś miał. Podejrzewam że faulami szybko zostanie mu odebrana chęć do gry. Holandia ma szerszą ławkę, jeśli chodzi o zawodników, którzy mają wpływ na wynik meczu, strzelają bramki, lub asystują. Mają na ławce wybitnego taktyka, który zapewne ma już chytry plan, który pozwoli Holendrom awansować czwarty raz do finału MŚ. Mam nieco obaw, że może dojść do dogrywki, więc gramy na awans.
Awans – Holandia – @2.20 (Bet365)
/Wojciech Mroszynski/