Licytacja o marzenie dzieci. Absurdalna decyzja dyrektorów warszawskiej podstawówki

Dla wielu dzieci futbol to hobby, któremu mogliby poświęcić całe życie. Najwidoczniej zapomnieli o tym dyrektorzy jednej z warszawskich podstawówek, w której doszło do absurdalnego zachowania ze strony pedagogów.

O czym mowa? O pewnej licytacji, której zwycięzcy mogliby posłać swoje dziecko na nadchodzące mecze reprezentacji Polski z Urugwajem oraz Meksykiem. Oczywiście nie mówimy tutaj o roli zwykłego kibica, ale o wyprowadzaniu piłkarzy Adama Nawałki do meczu podczas obu starć. Wspomniana szkoła otrzymała łącznie sześć wejściówek, które zostały zlicytowane w aukcji. Na podstawie informacji Roberta Błońskiego, dziennikarza „Przeglądu Sportowego”, zysk z licytacji zostanie przeznaczony na budowę nowej szkoły.

Czy to dobre zachowanie? Część dzieci na starcie została zdyskwalifikowanych za to, że ich rodzice nie dysponują odpowiednimi środkami, przez co nie mogą wziąć udziału w licytacji. Szkoła mogła rozegrać to zupełnie inaczej, a jedyne, co zrobiła, to tylko i wyłącznie potwierdziła dzieciom, że kasa w obecnym świecie ma największe znaczenie. Przypomnijcie sobie lekcje w szkole podstawowej lub gimnazjum – jakie wpajano wam wartości? Jakiś czas temu zakończyłem ten etap edukacji, ale, o ile dobrze pamiętam, większość pedagogów przekonywała nas, że pieniądze nie są na najwyższym szczeblu życiowej piramidy wartości. Dałbym sobie uciąć rękę, że podobnie działają belfrzy w tej szkole. Czy jednak po takiej akcji ma to jakikolwiek sens i czy przy takiej pogadance mogą swobodnie spojrzeć swoim uczniom w oczy?

Oczywiście nam nic do tego – te wejściówki mogły zostać rozdane w dowolny sposób, ale dlaczego w akurat w taki? Konkurs wiedzy o reprezentacji Polski, najwyższa średnia w klasie – naprawdę, możliwości jest mnóstwo. A wybrano oczywiście te najgorszą.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł