Szok i niedowierzanie – z pewnością takie odczucia mogą mieć kibice West Bromwich Albion praktycznie od początku sezonu. WBA gra fatalnie, a Tony Pulis po dwóch latach pracy najprawdopodobniej pożegna się z „The Baggies”.
Pierwsze dwie kolejki nie zwiastowały tak fatalnego sezonu. West Brom na inaugurację wygrał z Bournemouth 1:0, a następnie zgarnął trzy punkty w meczu z Burnley. Od tego momentu było jednak tylko gorzej. Świadczy o tym fakt, że ostatnie zwycięstwo zawodnicy Tony’ego Pulisa zanotowali w lidze… właśnie w drugiej kolejce podczas spotkania z „The Clarets”.
Od kilku tygodni media zaczęły coraz śmielej informować o ewentualnym zwolnieniu walijskiego trenera. Powodem częstszych pogłosek były m.in. trzy porażki z rzędu w lidze. Nawet w meczu z Huddersfield, mając przewagę jednego zawodnika od 57. minuty, piłkarze WBA nie potrafili wyciągnąć z tej rywalizacji chociażby punktu.
Przełomowym momentem miał być mecz z Chelsea. Choć ekipa Antonio Conte wygrała podczas 11. kolejki spotkanie z Manchesterem United, to posada Włocha na Stamford Bridge nadal nie była tak oczywista. Z tego też powodu piłkarze „The Blues” przyjechali na The Hawthorns dodatkowo zmotywowani.
Sama rywalizacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie sytuacja z 5. minuty meczu. Jose Rondon wpakował piłkę do bramki Thibaut Courtois, ale w momencie otrzymania piłki wenezuelski zawodnik był na spalonym. Od tego momentu inicjatywę na boisku przejęli goście. W 17. minucie pierwszą bramkę w tym spotkaniu strzelił Alvaro Morata, a sześć minut później prowadzenie podwyższył Eden Hazard. W 38. minucie na tablicy wyników mieliśmy już rezultat 0:3, bowiem swoją trzecią bramkę w tym sezonie strzelił Marcos Alonso. Niektórzy kibice gospodarzy po kolejnej bramce rywali, zdecydowali się opuścić stadion. Druga połowa przebiegła podobnie jak pierwsze 45 minut, z tą różnicą, że podopieczni Antonio Conte zdołali strzelić tylko jedną bramkę. W 62. minucie wynik spotkania ustalił Eden Hazard.
Tony Pulis, stojąc przy linii bocznej, wyglądał tak jak gra jego piłkarzy – czyli bezradnie. Wydaje się, że żadne argumenty nie uratują już walijskiego trenera. West Brom potrzebuje zmian, a ostatnie tygodnie udowadniają, że Pulis nie ma żadnego konkretnego planu, by zmienić sytuację „The Baggies”.