Spotkanie z Tottenhamem udowodniło, jak wiele dla Manchesteru City znaczy Kevin De Bruyne. Belg ponownie zaliczył kapitalny występ i bez wątpienia jest największym kandydatem do nagrody dla najlepszego gracza sezonu.
Być może dla wielu w obecnym sezonie to David Silva jest najważniejszym piłkarzem „Obywateli”. Na dobrą sprawę trudno z tą opinią polemizować. Hiszpan robi dosłownie wszystko – odbiera, strzela i przede wszystkim asystuje. Mimo to na salonach bardziej świeci Kevin de Bruyne, którego postęp pod okiem Pepa Guardioli może budzić ogromny podziw. Do tego stopnia, że wyścig o nagrodę MVP obecnej kampanii może zostać uznany za gonitwę jednego, rudego konia.
Patrząc w przeszłość, zazwyczaj wspomniane wyróżnienie zdobywali zawodnicy, którzy ostatecznie wraz ze swoimi drużynami zajmowali pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Mamy oczywiście grudzień, ale trudno się spodziewać, że ktokolwiek utrze nosa podopiecznym Guardioli w walce o tytuł. Z tego względu De Bruyne jest najpoważniejszym kandydatem do tego miana. To jednak oczywiście nie jest jedyny powód.
Chcesz więcej?
Dołącz do naszej grupy dyskusyjnej o angielskiej piłce
Starcie ze „Spurs” potwierdziło, że 26-latek jest naturalnym liderem zespołu przyszłego mistrza Anglii. W poprzednim sezonie, gdy brakowało Silvy, Belgowi zarzucano, że nie potrafi wziąć ciężaru gry na siebie. Ostatni rok jednak bardzo dużo zmienił. De Bruyne pełni w drużynie każdą funkcje, wymieniając się zadaniami (gdy tylko są razem na boisku) ze wspomnianym Silvą. Do tego dochodzą oczywiście statystyki w postaci sześciu bramek i ośmiu asyst. Oczywiście w tym momencie przeciwnicy belgijskiego pomocnika przedstawią liczby Salaha, jednak one nijak się nie przekładają na całą drużynę. Egipcjanin może dwoić się i troić, zdobywać masę bramek, ale bez świetnych rezultatów całego zespołu nie ma szans w starciu z De Bruyne. Idealnym przykładem jest tutaj chociażby Harry Kane z poprzedniego sezonu, kiedy to musiał porzucić nadzieję na zwycięstwo w tej kategorii na rzecz N’Golo Kante.
Wielcy gracze istnieją w wielkich spotkaniach, a w tym sezonie nikt nie robi tego lepiej od De Bruyne. Decydująca bramka przeciwko Chelsea, dwie asysty z Liverpoolem, gol z Arsenalem oraz Tottenhamem. Pomocnik w każdym meczu pokazuje swoją dojrzałość, która z kolejnymi miesiącami tylko dodaje mu piłkarskiego uroku.