Grudzień był czasem, w którym piłkarze Premier League jak co roku rozegrali drastyczną liczbę spotkań. Nie obyło się oczywiście bez plagi kontuzji oraz zwolnień na funkcjach menedżerów. Co jednak najbardziej zapamiętaliśmy z tego miesiąca?
Przewaga nadal rośnie
Kiedy rozpoczynaliśmy grudniowe zmagania w Premier League, Manchester City posiadał ośmiopunktową przewagę w ligowej tabeli nad drugim Manchesterem United. Już wówczas – biorąc pod uwagę formę „Obywateli” – wskazywano nowego mistrza Anglii. Jak pokazuje czas, owe prognozy tylko i wyłącznie się sprawdziły. Po siedmiu spotkaniach ekipa Guardioli dołożyła kolejne siedem oczek i trudno sobie wyobrazić, aby ktokolwiek (pamiętajmy, że do United doskoczyła także Chelsea) mógł zagrozić drużynie z Etihad Stadium.
Walka o TOP4
W grze pozostały zaledwie trzy miejsca, a chętnych jak zwykle nie brakuje. Manchester United, Chelsea, Liverpool, Tottenham i Arsenal. Jeszcze kilka kolejek temu „Czerwone Diabły” zajmując się gonitwą rywali zza miedzy, raczej nie okazywali zainteresowania, co dzieję się za ich plecami. Trzy remisy w okresie świąteczno-noworocznym zmusiły ich jednak do zmiany swoich planów i priorytetem powinno być utrzymanie bezpiecznego miejsca w TOP4. Aktualnie (przed spotkaniem Chelsea z Arsenalem) ekipa Mourinho posiada odpowiednio 9 oraz 7 punktów przewagi nad „Kanonierami” oraz Tottenhamem, który także ma do rozegrania zaległe spotkanie. Patrząc na fakt, że do końca sezonu nadal pozostało 16 kolejek, taka przewaga nie robi na nikim wrażenia.
Grudzień miesiącem dobroci dla menedżerów
Biorąc pod uwagę fakt, że w grudniu rozegranych zostało aż siedem kolejek, jedno zwolnienie menedżera jest zaskakującym wynikiem. Posady nie utrzymał oczywiście Paul Clement ze Swansea, która to wciąż okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Ekipa z Walii nie może jednak załamywać rąk, ponieważ plasujący się na bezpiecznej, 17-stej lokacie Southampton posiada zaledwie cztery punkty więcej. Ciekawie jest także w West Bromwich Albion, gdzie po zatrudnieniu Alana Pardew nadal brakuje pozytywnych rezultatów. Ostatnie spotkanie „The Baggies” wygrali 19 sierpnia, a za panowania Pardew w ośmiu spotkaniach zaliczyli cztery remisy oraz tyle samo porażek. Czy władze klubu będą zmuszeni do kolejnych zmian na stołku menedżera? Z problemami uporać się także musi Mark Hughes, który ze wszystkich trenerów angielskiej ekstraklasy wydaję się najbliżej utraty pracy.
Rekordzista Harry Kane
Tegoroczny Boxing Day był dla Harry’ego Kane’a bardzo obfity. Anglik w spotkaniu ze Southampton skompletował hat-tricka, dzięki któremu już na stale może wpisać się w historię Premier League i nie tylko. Trzy trafienia na Wembley spowodowały, że angielski napastnik został najlepszym strzelcem w 2017 roku na świecie, wyprzedzając w tej klasyfikacji na ostatniej prostej Leo Messiego. Jakby tego było mało prześcignął Alana Shearera w liczbie strzelonych bramek podczas roku kalendarzowego w Premier League aż o trzy trafienia.
Śrubowanie kolejnych rekordów przez Kane’a wzmaga tylko spekulacje czy to odpowiedni czas na zmianę klubu. Wydaję się, że z Tottenhamem ciężko będzie mu o jakiekolwiek drużynowe trofea, które wyróżniają najlepszych zawodników na świecie. Jeśli napastnik „Spurs” zechce się do takich zaliczać, musi jak najszybciej podjąć decyzję o zmianie pracodawcy.