Kiedy latem Jan Bednarek trafiał do Southampton wydawało się nam, że Polak będzie w stanie powalczyć o miejsce w podstawowej jedenastce „Świętych”. Rzeczywistość okazała się niestety bardzo brutalna. Czy podobny los czeka Jarosława Jacha?
Miało być Ingolstadt, będzie Crystal Palace. Zawirowania wokół Jarosława Jacha w ostatnich dniach były ogromne. Ostatecznie reprezentant Polski zdecydował się na Premier League. Trzeba przyznać, że krok na pewno ryzykowny, tym bardziej, że brak regularnej gry na pewno przekreśli jego szanse do wyjazdu na mistrzostwa świata w Rosji.
Trudno nie mieć wrażenia, że Polak porywa się w paszcze lwa. Nauczony losem Bednarka, nie mam zamiaru ekscytować się kolejnym rodakiem w angielskiej ekstraklasie. Mimo to patrząc na obecna sytuację „Orłów”, Jach może mieć pewne powody do optymizmu.
Drużyna Roya Hodgsona już od jakiegoś czasu boryka się z kontuzjami, przez które wypadli dwaj środkowi defensorzy – Scott Dann oraz Mamadou Sakho. Termin powrotu obu jest nieznany, ale to wcale nie oznacza, że Jach będzie miał autostradę do pierwszego składu. Hodgson w ostatnich spotkaniach stawia regularnie w środku defensywy na parę Tomkins – Kelly, oprócz których teoretycznie nie ma zbyt wielu kandydatów do gry. Jest 36-letni Damien Delaney, lecz Irlandczyk w tym sezonie notorycznie jest poza kadrą meczową. Oprócz niego pozostaje Jairo Riedewaal, chociaż kupiony latem z Ajaxu Amsterdaam 21-latek częściej występuje w środku pola. Ostatnią alternatywą do środka defensywy pozostaje wypożyczony z Manchesteru United Timothy Fosu-Mensah. Młody Holender jednak najczęściej występuje na prawej obronie. Wyjątkiem był początek sezonu, kiedy to w tej strefie boiska stawiał na niego poprzedni trener Frank de Boer.
Jak widać, Jach teoretycznie może momentalnie wskoczyć na pozycję pierwszego rezerwowego obrońcy. Z drugiej strony wszyscy doskonale pamiętamy, jak po wyjeździe z Polski radził sobie wspomniany już Bednarek, czy Bartosz Kapustka w Bundeslidze. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu Jach jest przygotowany do gry w tak wymagającej lidze. Dodatkowo pamiętajmy, że Crystal Palace odpadło z dwóch pucharów krajowych, co daje Polakowi możliwość gry w zaledwie 14 spotkaniach przed końcem sezonu. Przy braku problemów zdrowotnych Tomkinsa oraz Kelly’ego, trudno będzie 23-latkowi wejść z marszu do podstawowej jedenastki ekipy Hodgsona. Tym bardziej, że mowa o drużynie bijącej się o utrzymanie, a jak wiemy trenerzy takich zespołów zwykle nie przepadają za radykalnymi zmianami.