Jakiś czas temu pisaliśmy o pożegnaniach legend w Kolumbii, czym nieoficjalnie zapoczątkowaliśmy raport(y) z kraju naszego mundialowego przeciwnika. Postaramy się pokazać ciekawostki z drugiego południowoamerykańskiego „Kraju kawy”. Dlatego m.in. pominęliśmy ostatni skandal z udziałem kolumbijskich graczy Boca. Oczywiście duża afera, ale sprawa była na tyle niejasna oraz bardzo huczna, że lepiej pokazać sprawy zakulisowe, których większość mediów nie porusza.
Wyniki można sprawdzić na livescorze, skróty zobaczyć na Youtube, więc jedziemy ze sprawami pobocznymi. Tym razem kwestia nazwisk, a więc temat poruszany na Zzapołowy. Pamiętacie o młodym reprezentancie Peru, którego rodzice obdarzyli imieniem Osamy Bin Ladena? Pamiętacie brazylijski turniej dla młodzieży, w którym znalazło się pięciu Riquelme? Jeśli nie, to odświeżcie sobie tamte sprawy, a my dostajemy kolejną porcje latynoskiego absurdu. Absurdu, który jest wysokich lotów i prosto z Kolumbii.
Efmamjjasond Gonzales to 18-letni wychowanek Atletico Nacional. Klub dobrze znany, ale Gonzales do tej pory zasłynął głównie swoim oryginalnym imieniem. Sam zainteresowany woli być nazywany w skrócie, jako Jasond. Trudno się dziwić, bo całość przedziwnego imienia byłaby trudna do zapamiętania, a poza tym jego geneza jest skrajnie… kretyńska. Otóż zawodnik śmiało mógłby mieć przydomek „Kalendarz”. Dlaczego? Ano dlatego, że jego imię ma dwanaście liter, które oznaczają… kolejne miesiące w języku hiszpańskim.
E – enero (styczeń)
F – febrero (luty)
M – marzo (marzec)
A – abril (kwiecień)
M – mayo (maj)
J – junio (czerwiec)
J – julio (lipiec)
A – agosto (sierpień)
S – septiembre (wrzesień)
O – octubre (październik)
N – noviembre (listopad)
D – diciembre (grudzień)
Gdybyśmy byli Teleexpressem, prawdopodobnie umieścilibyśmy rodziców Jasonda w galerii ludzi (nie)pozytywnie zakręconych. Jak widać, nie tylko gwiazdy potrafią krzywdzić swoje dzieci…