Mundial tuż tuż, a przed selekcjonerem wciąż więcej pytań niż odpowiedzi. Wielu członków żelaznej jedenastki sprzed dwóch lat albo leczy kontuzję, albo jest pod formą, albo w ogóle nie gra. Sytuacja, w której znalazła się nasza reprezentacja, wymaga szukania rozwiązań dalej niż dotychczas. Dużo dalej.
Nie zagłębiając się szczególnie w każdą formację, najbardziej trzeba przyjrzeć się skrzydłom. W końcu o bramkę nie musimy się obawiać od lat, z obroną też nie jest najgorzej, tak jak środkiem pola i atakiem. Myśląc jednak o obsadzie lewej i prawej strony ataku/pomocy, pojawiają się problemy.
Na turnieju we Francji dzielili i rządzili Błaszczykowski z Grosickim. Do tego mieliśmy dobrze dysponowanego Kapustkę, który po mistrzostwach niestety przepadł. Błaszczykowski na początku sezonu zaliczył łącznie dziewięć występów, jednak od początku listopada leczy kontuzję. Nawet jeśli wróci do pełni zdrowia, nikt nie wie w jakiej dyspozycji. Tak więc z naszej trójki pewniaków jest nim na ten moment jedynie Grosicki, regularnie występujący w Hull. Dla osób martwiącym się tym, że nie zawsze gra 90 minut – dwa lata temu w Rennes było podobnie.
Alternatywy? Był nią znajdujący się w dobrej formie Makuszewski, jednak w związku z zerwanymi więzadłami sprawa wygląda dużo gorzej niż w przypadku Błaszczykowskiego. Wszołek – w Championship gra więcej niż Grosicki, jednak swoją grą nie powala na kolana. Do tego za każdym razem, gdy dawano mu szansę w kadrze, pokazywał się z niezłej strony, ale jednak nie takiej na pierwszy skład. Dalej trzeba rzucić okiem w stronę ligowców: Peszko, Kurzawa, Frankowski, Kądzior… Pierwszy – bez względu na inne incydenty – nie imponuje formą, reszta jest niedoświadczona. Wszystko to ciekawe opcje, jednak w roli zmienników. Trudno wskazać kogoś, kto jako pewniak mógłby wybiegać w podstawowym składzie na największej piłkarskiej imprezie świata.
Tutaj do gry wchodzi Adrian Mierzejewski – 31-letni zawodnik, który od 2014 roku zwiedza egzotyczne ligi. To właśnie ten fakt jest dla większości osób synonimem słowa „nie”. W końcu Arabia, Emiraty i Australia to nie potęgi w światowej hierarchii lig piłkarskich. Spójrzmy na to z innej strony – zawodnik występuje „z kangurami”, ale jest gwiazdą lidera tabeli, emanuje pewnością siebie i przede wszystkim formą. Jeśli wątpliwości poddaje się jakość zawodników kopiących w ogórkowych ligach, wystarczy jedno nazwisko – Paulinho. Poza tym, takie zarzuty to hipokryzja, jeśli jednocześnie chce się powoływać chłopaków z Ekstraklasy…
Na ten moment Mierzejewski jest najmocniejszą kandydaturą do gry na prawej stronie. Tak więc fakt samego powołania go na najbliższe zgrupowanie powinien być oczywisty. Adam Nawałka musi dać szansę tak doświadczonemu zawodnikowi, który w obecnym sezonie w 18 pojedynkach zdobył 12 bramek i dołożył sześć asyst. Nawet jeśli do czasu mundialu pojawi się jakiś pewniak na prawą stronę (daj Boże), Adrian Mierzejewski i tak przyda się w kadrze. Lewa strona, prawa, środek… Dla niego to nie robi szczególnej różnicy. Wątpliwości powinny rozwiać zbliżające się mecze towarzyskie – zgrupowanie już za niecały miesiąc.
Another outstanding display from @adrianmierzej86 in @SydneyFC's come from behind win over the Wanderers in the #SydneyDerby earns him our Player of the Week!
2 Goals
4 Shots on Target
10 Balls into the Area pic.twitter.com/fjHROxJqMz— Fox Sports Lab (@FoxSportsLab) February 26, 2018