Odejście Zinedine’a Zidane’a było dla wszystkich ogromnych zaskoczeniem. Włącznie z Florentino Perezem, który na ostatniej konferencji Francuza w roli szkoleniowca Realu Madryt wydawał się przybity i niepewny przyszłości swojego klubu. Kogo zatem ostatecznie prezes „Królewskich” wskaże na następcę „Zizou”?
Decyzja Zidane’a natychmiast rozpoczęła falę spekulacji na temat nowego szkoleniowca. Bukmacherzy oraz angielskie media największe szanse przyznają Mauricio Pochettino. Argentyńczyk już od kilku lat stale jest łączony z tą posadą, ale zawsze coś staje mu na drodze. Podobnie może być tym razem, ponieważ trener „Spurs” niedawno podpisał nowy, pięcioletni kontrakt.
Zgodnie z doniesieniami „Marki”, 46-latek w nowej umowie miał mieć wpisaną klauzulę, zgodnie z którą przy ofercie „Królewskich”, Daniel Levy da mu zielone światło na odejście. Takie informacje zostały zdementowane przez dziennikarzy „The Times”, a dość szybko żurnaliści dotarli także do samego zainteresowanego: – Kiedy Real Madryt do Ciebie zadzwoni, musisz ich wysłuchać. Chociaż w tym przypadku nie zależy to ode mnie. Właśnie podpisałem nową umowę i jestem szczęśliwy w Londynie. Jorge Griffa [były trener Pochettino] powiedział mi kiedyś, że muszę pozwolić, by piłka nożna zabrała mnie gdzie tylko zechce, aby nie ugrzęznąć w próbie zmiany własnego losu. Co się wydarzy jutro? Nie wiem, ale zawsze jestem zdania, że futbol to tylko futbol – stwierdził „Poch”.
Wydaję się, że z jednej strony słyszymy tutaj „zostaję”, lecz z drugiej furtka do odejścia pozostaje otwarta i wszystko może się wydarzyć. Przedłużenie umowy z Tottenhamem niewiele tu przecież zmienia, ponieważ tak czy siak Pochettino musiałby otrzymać zgodę od Levy’ego, jeśli zechciałby opuścić stolicę Anglii.
Z posadą trenera Realu Madryt łączony jest także od wielu lat Joachim Loew. Niemiec jednak – podobnie jak Argentyńczyk – związał się na dłużej ze swoim pracodawcą i w swoim stylu odrzucił wszelkie spekulacje.