Reprezentacja Polski zmagania na mistrzostwach rozpocznie dopiero w poniedziałek. Mimo to pierwsze dni mundialu mogą być optymistyczne dla kadrowiczów Adama Nawałki głównie z powodu słabej formy afrykańskich drużyn. Czy podobną tendencję podtrzyma Senegal?
Trzy rozegrane mecze, zero zdobytych bramek i cztery stracone. Bilans afrykańskich zespołów na otwarcie imprezy w Rosji na pewno może martwić Tunezje oraz Senegal przed nadchodzącymi spotkaniami z Anglią oraz Polska. Póki co zespoły z tego kontynentu zaprezentowały się poniżej oczekiwań, choć trzeba przyznać, że – oprócz Maroka – ich rywale są uznawani poniekąd za faworytów w swoich grupach.
Afrykanie mistrzostwa rozpoczęli wczoraj od meczu Egiptu z Urugwajem. Owe spotkanie nie należało do najciekawszych, a drużyna bez Mohameda Salaha wyglądała na zagubioną. Selekcjoner Hector Cuper przed meczem jasno deklarował, że ich system gry nie jest wyłącznie oparty na napastniku Liverpoolu. Przebieg gry pokazał zupełnie co innego, a brak największej gwiazdy egipskiej kadry był aż nadto widoczny. Urugwaj pomimo nieskuteczności w ataku (głównie Luisa Suareza) ostatecznie trafił bramkę w końcówce spotkania i postawił swoich rywali pod ścianą przed drugim spotkaniem w fazie grupowej.
Z podobną sytuacją musi borykać się Maroko. Jeśli ich reprezentacja chciała się w jakikolwiek sposób liczyć w grze o awans, wygrana z Iranem, przy dodatkowym posiadaniu w grupie Portugalii i Hiszpanii, była dla nich koniecznością. Po skromnej porażce z Irańczykami, jakiekolwiek wydarcie punktów dwóm potentatom może w końcowym rozrachunku nie przynieść żadnych korzyści.
Dzisiejszy dzień zamknęło starcie Nigerii z Chorwatami. Drużyna prowadzona przez Gernota Rohra przed pierwszym gwizdkiem nie była raczej spisywana na straty. Jednak z każdą minutą spotkania można było wyczuć, jak to się ostatecznie zakończy. Chorwaci dość długo nie potrafili oddać celnego strzału, lecz pomimo swojej częstej nieporadności, wygrywali po samobójczym trafieniu Etebo. Formalności dopełnił Luka Modrić i Nigeria, aby liczyć się w walce o awans, musi w kolejny piątek koniecznie pokonać Islandię.