Kamil Grabara i Marcin Bułka w młodym wieku mogą pochwalić się w swoim CV „grą” dla jednych z najlepszych angielskich klubów. Jednak, czy obaj młodzi polscy bramkarze rzeczywiście mają się czym zachwycać?
Póki co ani Grabara ani Bułka nie zadebiutowali w oficjalnym spotkaniu swoich zespołów. W lepszej sytuacji pod tym względem jest ten drugi, który w wieku 18-lat wystąpił w czterech towarzyskich spotkaniach „The Blues” na przedsezonowym tournée. To jednak chyba bardziej pokłosie zawirowań z transferem Kepy Arrizabalagi, który trafił na Stamford Bridge w przededniu zakończenia okna transferowego.
Wychowanek Eskoli Warszawa poleciał wraz z Chelsea na obóz przygotowawczy już rok temu do Azji, ale jego obecna sytuacja – poza rozegraniem wspomnianych spotkań – raczej się nie zmieniła. Ekipa Romana Abramowicza, oprócz Kepy, ściągnęła dodatkowo latem na zasadzie wolnego transferu Roberta Greena, a w klubie nadal pozostał Willy Caballero.
Oznacza to, że Bułka jest dopiero czwartym lub trzecim golkiperem dla Sarriego. W wywiadzie dla Sportowych Faktów, Marcin wykazuje ogromną pewność siebie i jasno określił swoją gotowość do gry w Premier League. Czy jednak zadebiutuje w pierwszym zespole? Na pewno idealną szansą dla niego mogą być występy w Lidze Europy, ale czy Sarri potraktuje owe rozgrywki po macoszemu i wykorzysta w nich Polaka? Ze wspomnianej rozmowy, możemy się także dowiedzieć, że jedna z drużyn Serie B chciała wypożyczyć Bułkę, lecz były szkoleniowiec Napoli odrzucił takie rozwiązanie. To może oznaczać, że Sarri ma plan na nastolatka. Czy jednak w takim wypadku zatrudnia się 23-letniego bramkarza za 80 milionów euro?
O ile Bułka może mieć pewne symptomy, że wyprzedzi w hierarchii 36-letniego Caballero oraz 38-letniego Greena, o tyle nasz człowiek w Liverpoolu raczej niekoniecznie. Wychowanek Ruchu Chorzów póki co może pochwalić się grą w Premier League 2, choć i tutaj w jego strefę komfortu wchodzi Caoimhin Kelleher. Pod wielkim wrażeniem młodego Irlandczyka jest bowiem Juergen Klopp.
Niemiec na początku obecnego sezonu włączył Kellehera do pierwszej drużyny, będąc pod wrażeniem jego umiejętności. Nie zapominajmy dodatkowo, że oprócz tego – jak w przypadku Bułki – klub z Anfield latem pozyskał za gigantyczne pieniądze Alissona, a w odwodzie nadal pozostaje Simon Mignolet.
Pewną szansą dla kontrowersyjnego 19-latka pozostawało wypożyczenie, lecz na to nie zgodzili się władze Liverpoolu. Dość długo sondowano przenosiny Grabary do duńskiej Superligi, ale temat umarł śmiercią naturalną wraz z zakończeniem okienka transferowego, 31 sierpnia.
Jak więc maluje się przyszłość dla obu polskich bramkarzy? W pewnym momencie przyjdzie pora, aby spojrzeć prawdzie w oczy i dokonać jakiegoś wyboru. W pewnym sensie do takiego czynu dojrzał już Kamil, który raczej powoli zdaje sobie sprawę, że póki co walka o pierwszy skład na Anfield, to walka z wiatrakami.