Do tej pory na rynku transferowym z beniaminków Premier League najaktywniejsza jest Aston Villa. Zespół z Birmingham przeprowadził już kilka transakcji, przy tym dwie były dość kosztowne. Ekipę zasilili Wesley oraz Matt Targett. Kolejnym wzmocnieniem zespołu będzie najprawdopodobniej Tyrone Mings.
26-latek przez kilka ostatnich sezonów przeżywał istną stagnację. Zawodnik urodzony w Bath nie mógł przebić się do wyjściowego składu Bournemouth. Wystarczy powiedzieć, że od rozgrywek 2015/2016 do sezonu 2018/2019 włącznie, Mings zagrał dla „Wisienek” w zaledwie siedemnastu ligowych spotkaniach.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Ratunkiem okazało się dla środkowego defensora wypożyczenie do Aston Villi. Angielski zawodnik z miejsca został podstawowym zawodnikiem drużyny, rozgrywając do rywalizacji play-off 15 ligowych meczów. W starciach o awans do Premier League, Mings także odegrał kluczową rolę, występując w trzech spotkaniach.
Przez niecałe pół roku, Tyrone zrobił bardzo duże wrażenie na sztabie szkoleniowym oraz zarządzie zespołu. Jak donosi John Percy z The Telegraph, Aston Villa zamierza wykupić piłkarza z Bournemouth za… 20 milionów funtów. Jest to znacznie większa kwota, niż „Wisienki” zapłaciły za gracza w 2015 roku, gdy ten przechodził do drużyny z Ipswich.
Zdania odnośnie tej transakcji są mocno podzielone. Z jednej strony, Mings odegrał ważną rolę w awansie klubu do Premier League. Jest to teza, z którą raczej nikt nie będzie polemizować. Trzeba jednak pamiętać, że przez kilka lat Tyrone nie był istotnym ogniwem Bournemouth. Dwadzieścia milionów funtów za piłkarza, którego „Wisienki” oddadzą bez większego smutku, to dość spora kwota.
Jeśli cała transakcja dojdzie do skutku, to Aston Villa do połowy lipca wyda już ponad 65 milionów funtów.