Antoine Griezmann, jako najdroższy nabytek Barcelony tego okienka, ma dość sporo na głowie. Francuz udziela całej masy wywiadów, robi za „maskotkę marketingową”, ale poza tym także przygotowuje się do nowego sezonu, w którym z pewnością chce odgrywać jedną z kluczowych ról.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Byłemu zawodnikowi Atletico Madryt może być o to niezwykle trudno. Dwa z trzech miejsc w ofensywie są niemal zaklepane przez Luisa Suareza i Leo Messiego. O te ostatnie Griezmann powalczy więc z Coutinho, Dembele, czasem z Malcomem i – kto wie – może także z Neymarem.
Nie podejrzewamy nowego nabytku „Dumy Katalonii” o żadne teorie spiskowe i próby kopania dołków pod którymkolwiek z kolegów. Mimo tego może zdarzyć się, że Griezmann całkiem przypadkowo przechyli szalę na swoją stronę właśnie w rywalizacji ze swoim rodakiem, Ousmane Dembele. Jak? Robiąc to, co poza piłką nożną sprawia mu największą przyjemność.
– Nie wiem, czy będą tam pojedyncze pokoje, ale spędzę mnóstwo czasu grając w PES’a lub Football Managera z Dembele, choć preferuję grać sam, we własnym pokoju – stwierdził Griezmann zapytany o to, z kim będzie spędzał większość czasu w trakcie przedsezonowego tournee po Japonii.
O ile starszemu z Francuzów zamiłowanie do gier komputerowych nie przeszkadza w wykonywaniu swoich obowiązków, o tyle Dembele miewał z tym problemy. Wszyscy pamiętamy afery spowodowane spóźnianiem się na treningi i podejściem, które miało mało wspólnego z profesjonalizmem. Przesadzanie z czasem spędzanym przed monitorem byłemu zawodnikowi BVB z pewnością nie służyło.
Internetowe śmieszki już podsumowały te nowości chwytliwym tytułem: „Griezmann zabezpiecza swoje miejsce rujnując Dembele”. Daleko nam do uwierzenia w takie praktyki, jednak kto wie, jak to będzie wyglądało w praktyce. Jak myślicie, który z Francuzów wniesie większą wartość do gry Barcelony w nadciągającym sezonie?
