Praca z Pepem Guardiola to dla wielu piłkarzy na świecie spełnienie marzeń. Oczywiście istnieją wyjątki w postaci Zlatana Ibrahimovicia, Ronaldinho czy Samuela Eto’o. Do tej listy, choć nie z takich samych powodów, dołączył Felipe Luis.
Brazylijczyk (chyba) nie ma jednak na pieńku z hiszpańskim szkoleniowcem. Do tej pory ta dwójka nie spotkała się w żadnym klubie, choć jak się okazuje była taka okazja na Etihad Stadium. 34-latkowi po tym sezonie bowiem wygasał kontrakt z Atletico Madryt, po którym chciał spróbować nowych wyzwań.
– Od stycznia do marca miałem aktualną ofertę z Manchesteru City, ale ostatecznie to nie wypaliło.
Lewy obrońca otrzymał również dobre propozycje pod kątem finansowym z Chin oraz Turcji, ale nie miał zamiaru przenosić się do tych krajów. Zainteresowanie wykazał także Lyon oraz Borussia Dortmund. Dlaczego zatem doświadczony defensor postawił na Flamengo?
– Zadzwonił do mnie Juninho Pernambucano, abym przyjechał do Lyonu, ale powiedziałem, że mogę odpowiedzieć dopiero po Copa America i ostatecznie podpisali kontrakt z kimś innym. Istniał temat przenosin do Turcji, Chin i innych krajów, ale żaden z nich mi nie pasował. Ostatecznie miałem trzy lub cztery oferty do rozważenia. Całkowita lista była jednak dłuższa, a to są trudne wybory. Pojawiają się kluby, które nie są w stanie zapłacić mi pewnego wynagrodzenia albo nie walczą o najwyższe laury.
Ostatecznie Manchester City zakontraktował Angelino, a Lyon dokonał zakupu Kone. Z kolei Luis podpisał kontrakt do końca 2021 roku z Flamengo.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!