Skrojeni janusze, nowi piłkarze, niespocony Oblak. Chociaż tyle z tego mamy

Postawa naszych reprezentantów w piątkowym spotkaniu powoduje, iż znacznie ciekawsze wydają się wydarzenia okołomeczowe. Spotkanie ze Słowenią dostarczyło nam kilku sytuacji wartych odnotowania.

Już po meczu media społecznościowe zaczęły huczeć. Wszystko za sprawą wypowiedzi Zbigniewa Bońka. Prezes PZPN stwierdził w rozmowie z mediami, iż nasi rywale nie do końca byli lepsi, a najzwyczajniej wykorzystali swoje okazje. No cóż, chyba oglądaliśmy w piątek inne spotkanie w wykonaniu naszych zawodników.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Jan Oblak nas wyśmiał

„Dzisiaj bardziej spociłem się udzielając wywiadów niż na boisku” – takie sformułowanie użył Jan Oblak w rozmowie dla sport.tvp.pl. To zdanie idealnie opisuje postawę naszych zawodników w piątkowym meczu. Bramkarz Atletico miał mieć ręce pełne roboty w potyczce z reprezentacją Polski, a tymczasem piłkarze Brzęczka oddali na bramkę Słoweńca jeden celny strzał. Nie poszaleliśmy.

Niby 10 lat, a nic się nie zmieniło?

Mocno ironicznie podchodziliśmy do rywalizacji ze Słowenią w kontekście pamiętnego spotkania z tą reprezentacją, które miało miejsce w 2009 roku. „Biało Czerwoni” przegrali wtedy mecz w fatalnym stylu 0-3, a z pracą pożegnał się Leo Beenhakker. Nikt nie wyobrażał sobie, by w piątkowy wieczór scenariusz się powtórzył. Choć porażki trzema bramkami nie było, to oba mecze specjalnie się nie różniły.

Brak pomysłu na grę, polotu oraz odpowiedniej walki. Niestety, analizując dokładnie obie potyczki zapewne znaleźlibyśmy kilka punktów wspólnych. Jednym z nich jest chociażby gol Andraza Sporara, który przypomina trafienie Zlatko Dedicia na 1-0 z 2009 roku.

Robert Zieliński, Piotr Lewandowski

O jednym nowym kadrowiczu wspominaliśmy na gorąco po spotkaniu. Dariusz Szpakowski w czasie meczu odnalazł także jeszcze jednego, sensacyjnego debiutanta, Piotra Lewandowskiego. Oczywiście nikt tutaj nie zamierza naśmiewać się z błędów szanowanego komentatora. Wręcz przeciwnie, możemy być wdzięczni panu Szpakowskiemu, gdyż po tak fatalnym spotkaniu jest o czym mówić.

Skrojeni Janusze

Już na starcie piątkowej rywalizacji patrząc na trybuny w Lublanie, widać było sporą grupę przedstawicieli kibiców z naszego kraju. W tym gronie znaleźli się także orędownicy ważnych wartości. Niestety, wszelkie zasady przyzwoitości zostały nieco zapomniane przez niektórych sympatyków w momencie, gdy „kroili” naszych sympatycznych „januszy”. No bez przesady, swoich braci tak traktować?

Swoją drogą, ponownie na tapet wyskoczyły flagi opisane nazwami miast czy klubów. Kiedy w końcu nauczymy się, że flaga narodowa to symbol państwowy i bazgranie na niej markerami, farbami lub innymi pisakami zwyczajnie nie przystoi?

Polacy dobre ziomki

Mimo gry na wyjeździe, to reprezentacja Polski była u bukmacherów faworytem piątkowego spotkania. Notowania nie mogły zaskakiwać. Słowenia ostatni mecz wygrała na własnym stadionie… 4 września 2017 roku w potyczce ze słabiutką Litwą. Dwa lata bez triumfu to niewątpliwie powód do wstydu. Na szczęście z pomocą przyszli podopieczni Jerzego Brzęczka, którzy postanowili poprawić humory słoweńskim kibicom. Liczymy na jakieś słowa podziękowania.

Rekordy Lewandowskiego i Błaszczykowskiego

107 spotkanie Lewandowskiego w kadrze oraz 107 mecz Błaszczykowskiego w reprezentacji. Obaj napisali w piątek kolejną ważną kartkę w kontekście swoich występów dla „Biało-Czerwonych”. Niestety, potyczka ze Słowenią nie będzie przez nich dobrze wspominana. Złe wrażenie Robert i być może Kuba będą mogli zamazać w poniedziałkowym meczu z Austrią. Byłby to oczywiście 108 występ dla tych zawodników w reprezentacji.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!