Niestety, w kontekście potyczki Izraela z Polską, kwestia sportowa wydaje się w tym momencie najmniej ważna. Praktycznie wszystkie polskie media w jednej chwili obiegła w sobotę informacja o możliwym ataku Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu na stadion piłkarski, gdzie „Biało-Czerwoni” będą rywalizować z reprezentacją Izraela. Na całe szczęście, wiadomość ta okazała się fake newsem. Nadal jednak wśród kibiców pojawia się pytanie, czy mecz w ogóle powinien się odbyć.
Od momentu rozpoczęcia wystrzeliwania rakiet przez Strefę Gazy w kierunku Izraela, kwestia rozegrania spotkania jest bardzo gorącym tematem. Już na starcie, Polski Związek Piłki Nożnej otrzymał zapewnienie od federacji Izraela oraz UEFA, iż nie istnieje żadne zagrożenie, które uniemożliwiłoby sobotnią grę. Po takiej deklaracji, reprezentacja naszego kraju wsiadła do samolotu, by wyruszyć w podróż do Izraela.
Piątkową ciszę przerwał sobotni fake news. Według nieprawdziwej informacji „Jerusalem Post”, mecz może odbyć się pod znakiem ogromnego ryzyka, jakim byłby atak rakietowy ze strony Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Doniesienia szybko zweryfikowano. Żadna deklaracja tego ugrupowania nie pojawiła się na kanałach, z których korzysta organizacja.
Sprawę sprostował również rzecznik prasowy PZPN – Jakub Kwiatkowski, który poinformował, że zapewnienia federacji Izraela i UEFA w kontekście bezpieczeństwa nadal są na takim samym, wysokim poziomie. Oznacza to, iż mecz powinien rozpocząć się planowo, o godzinie 20:45 w Jerozolimie.
Społeczeństwo podzielone
Wszelkie deklaracje nie przekonują dość dużej grupy kibiców. Trudno nie odnieść wrażenia, iż w mediach społecznościowych wśród sympatyków pojawiła się narracja, która całkowicie neguje rozegranie spotkania w Izraelu. Obawy ludzi można w pełni zrozumieć. Deklaracja nie jest bowiem nigdy 100% zapewnieniem. Jeżeli pojawia się jakiekolwiek zagrożenie, nawet minimalne, sugestie dotyczące zrezygnowania z rozgrywania meczu są uargumentowane. Niektórzy kibice zauważyli także, iż w czasie konfliktu zbrojnego w Donbasie, gdy miały miejsce ostrzały, spotkania piłki nożnej zostały w tamtym rejonie odwołane.
Oczywiście, może pojawić się zupełnie inna opinia w tym temacie, którą także trzeba uszanować. Od lat w Europie walczy się ze zniwelowaniem strachu. Mowa konkretnie o pewnego rodzaju udowodnieniu, iż żadne groźby nie mogą spowodować, że „uciekniemy do klatek”. Przy niektórych sytuacjach taka teoria z pewnością ma sens. Pytanie, czy mecz piłki nożnej jest warty ryzyka?