Messi jak opętany. „Dziki” rajd i… niedoszła bójka z Cavanim

Pojawia się i znika – tak można określić ostatni okres gwiazdora Barcelony w narodowych barwach. Po kilkukrotnych przerwach na własne życzenie, Messi na początku miesiąca wrócił do drużyny narodowej po trzymiesięcznej dyskwalifikacji, jaka spotkała go po ostatnim Copa America.

Powiedzieć, że 32-latek wrócił głodny gry, to nie powiedzieć nic. Messi już w piątkowym meczu z Brazylią zdobył bramkę dającą „Albicelestes” wygraną 1:0, ale to w poniedziałkowym starciu z Urugwajem pokazał się ze strony, z której wszyscy świetnie go znamy – ogromnej nieustępliwości.

Dziś rano Internet obiega nagranie, na którym kapitan Argentyny niczym opętany mija kolejnych rywali z piłką przy nodze, nie robiąc sobie nic z tego, że kilkukrotnie był na teoretycznie straconej pozycji. Prędkość, z jaką to robił naprawdę może zastanawiać i sugerować udział „kosmicznych” mocy.

Jakby tego było mało, Messi wdał się także w przepychankę słowną z… Edinsonem Cavanim. Po faulu Urugwajczyka na gwieździe „Dumy Katalonii”, wywiązała się nieprzyjemna atmosfera. Ten pierwszy miał spytać: „Chcesz się bić?” „Kiedy tylko chcesz” – odparł Messi.

 

Spór przeniósł się także do tunelu po gwizdku kończącym pierwszą połowę, a interweniować musiał Luis Suarez, przyjaciel „La Pulgi” i klubowy kolega. Patrząc na różnicę w posturze obu zawodników, Argentyńczyk chyba nie do końca przemyślał swoje słowa. Pokazuje to oczywiście ogromne napięcie i zaangażowanie we wspomnianym meczu.

Cavani po spotkaniu starał się ochłodzić gorącą atmosferę, obracając sytuację w żart i tłumacząc niesnaskę atmosferą rozgrywanego w Tel Awiwie spotkania i zaciętością. – To było klasyczne silne wejście, tak jak w futbolu południowoamerykańskim. My gramy w ten sposób – stwierdził napastnik PSG.

Co z tego, że od lata Argentyna rozgrywa jedynie mecze towarzyskie. Gra w narodowych barwach zawsze zobowiązuje, a zawodnicy chcą dawać jej z siebie wszystko to, co najlepsze. Idealnie pokazuje to Leo Messi i powyższe przykłady ze zremisowanego 2:2 spotkania (a także piątkowe przepychanki słowne z Tite). To właśnie „D10S” w 92. minucie zdobył bramkę wyrównującą.