Kontuzja Łukasza Fabiańskiego uwydatniła braki West Hamu w linii defensywnej. Od momentu urazu Polaka „Młoty” przegrały sześć na osiem ligowych spotkań, przez co znaleźli się nieopodal strefy spadkowej.
Oczywiście patrząc na tabele wszystko wygląda dobrze. Jednak 13. miejsce w obecnej sytuacji Premier League kompletnie niczego nam nie mówi. Ekipa Manuela Pellegriniego nad strefą spadkową ma bowiem zaledwie dwa punkty przewagi, co w dłuższej perspektywie nie jest żadną wielką zaliczką na przyszłość. Zwycięstwo z Chelsea nieco podbudowało morale zawodników, ale wczoraj zespół z Londynu ponownie przegrał. Tym razem z Wolves, ponownie tracąc w spotkaniu dwie bramki.
Pewnym wybawieniem dla zespołu może okazać się styczniowe okienko transferowe. Oprócz wzmocnień, to także na ten okres planowany jest powrót Fabiańskiego do zdrowia. Mimo to West Ham planuje dokonać zakupu konkurenta dla polskiego reprezentanta. Powodem jest oczywiście fatalna forma Roberto, który zimą najprawdopodobniej opuści klub na zasadzie wypożyczenia lub transferu definitywnego.
Hiszpan stracił miejsce w pierwszym składzie na rzecz Davida Martina po serii słabych występów. Anglik nie wydaje się jednak także bezpieczną opcją do gry w przypadku kolejnego urazu Łukasza. Wracając do Roberto, według informacji „Guardiana”, to właśnie 33-latek miał zostać pierwszym bramkarzem „Młotów” zanim do stolicy Angliiw 2018 roku trafił Fabiański. Na taki pomysł wpadł dyrektor sportowy Mario Husillos, którego dokonane wzmocnienia do tej pory zostały ocenione negatywnie.
Dziś West Ham może mówić o wielkim szczęściu, że ostatecznie zakontraktowali byłego bramkarza Swansea. Następcą Roberto, który najprawdopodobniej przeniesie się do Turcji, jeszcze do niedawna miał zostać Jordan Archer. 26-latek po czteroletniej przygodzie z Millwall obecnie znajduje się bez klubu, ale zgodnie z informacjami Jacoba Steinberga z „Guardiana” ten ruch raczej nie dojdzie do skutku.