Coraz większa liczba graczy z Afryki w czołowych, europejskich zespołach zaczęła wywoływać także pewne istotne problemy u szkoleniowców. Tym kłopotem był Puchar Narodów Afryki, organizowany przeważnie w styczniu. Drużyny traciły swoich kluczowych graczy w środku sezonu, co z pewnością nie podobało się trenerom. W ubiegłym roku tego problemu nie było, gdyż turniej miał miejsce po zakończeniu sezonu. Taka formuła była jednorazowym „wybrykiem”. PNA ma ponownie wystartować w styczniu, co spowoduje oczywiście bóle głowy u szkoleniowców.
Dlaczego zdecydowano się na zmianę? Rozgrywanie Pucharu Narodów Afryki po finiszu rozgrywek miało wzbudzić większe zainteresowanie wśród kibiców na całym świecie. Na początku roku sympatycy futbolu są skupieni na ligowych potyczkach, aniżeli na turnieju w Afryce. Z tego też powodu, podczas PNA 2019 roku, gdy organizatorem był Egipt, piłkarze rywalizowali od końcówki czerwca do połowy lipca.
Warunki w kraju położonym w północno-wschodniej Afryce były dla zawodników niezwykle trudne. Niektórzy gracze mieli poważne problemy zdrowotne związane z grą przy wysokich temperaturach. Dlatego też, Afrykańska Konfederacja Piłkarska przychyliła się do wniosku organizatora turnieju w 2021 roku (Kamerunu), by powrócić do formuły rozgrywania tych potyczek w styczniu oraz lutym. Taka decyzja powoduje spore problemy.
Od lat spora grupa piłkarzy z Afryki występuje m.in. w Premier League. Kilku przedstawicieli tego kontynentu miała w swoich szeregach Chelsea. Drogba, Kalou, Mikel John Obi, Essien. Większość zawodników odgrywała w londyńskiej ekipie istotną rolę, dlatego utrata graczy w środku sezonu zawsze była bolączką trenera „The Blues”. Obecnie, Chelsea odeszła mocno od sprowadzania piłkarzy z Afryki, a w klubie jest tylko Victor Moses, który i tak nie przebywa w Londynie (wypożyczony do Fenerbahce).
Inaczej do tego turnieju podchodzi Juergen Klopp. Niemiecki szkoleniowiec ma w swoich składzie dwóch ofensywnych zawodników, którzy w ogromnym stopniu decydują o wynikach zespołu. Mowa oczywiście o Sadio Mane i Mohamedzie Salahu. Dodatkowo, przy Pucharze Narodów Afryki Liverpool może stracić reprezentanta Gwinei, Naby’ego Keitę. Nic dziwnego, że Klopp jest zmartwiony zmianą terminu tego turnieju.
W momencie, gdy podejmujemy decyzję o sprowadzeniu danego zawodnika jest to bardzo poważna sprawa. To nie pomaga piłkarzom z Afryki, jeżeli masz świadomość, iż stracisz kluczowego gracza na cztery tygodnie. Nie mogę darzyć Pucharu Narodów Afryki większym szacunkiem niż obecnie, gdyż bardzo lubię ten turniej i oglądałem go w przeszłości. To niezwykle ciekawe rozgrywki. Termin rozgrywania PNA w środku sezonu jest oczywiście problemem, gdyż zdaję sobie sprawę, że zimą temperatura na granie w piłkę jest tam korzystniejsza. Nie mamy jednak żadnej mocy w tej sprawie – zakończył Klopp.
Spore problemy może mieć także inny angielski zespół, Arsenal. Drużyna z Londynu w przeszłości miała w swoich szeregach dwóch defensorów z Wybrzeża Kości Słoniowej. Mowa oczywiście o Kolo Toure i Emmanuelu Eboue. Obecnie, na Emirates Stadium gra ich rodak, Nicolas Pepe. Największym zmartwieniem będzie jednak ewentualna utrata Aubameyanga, reprezentanta Gabonu.