Nie tylko najgorszy wynik w Premier League. Kepa jest „wstydem” na całą Europę

Kiedy odchodzącego, a wręcz uciekającego z Chelsea Thibauta Courtoisa zastąpił Kepa Arrizabalaga, kibice „The Blues” odetchnęli. Hiszpan – mimo że kupiony za ogromne pieniądze – spisywał się bardzo dobrze i dawał nadzieję, że Chelsea będzie miała między słupkami spokój na lata. Trochę się od tamtego czasu pozmieniało…

Londyńczycy w początkowej fazie sezonu byli bardzo mocno chwaleni za przemianę, jaką przechodzili pod skrzydłami Franka Lamparda. Młodzi gracze dawali drużynie jakość, podobać mógł się także styl, ale przede wszystkim wyniki. Chelsea dzielnie trzymała się grupy pościgowej za Liverpoolem i wraz z Leicester oraz Manchesterem City wydawała się mieć pewne miejsce w TOP4.

Załamanie przyszło pod koniec listopada, wraz z porażką z „The Citizens”. Wystarczy powiedzieć, że z ostatnich 11 ligowych meczów, Chelsea przegrała… aż sześć. Bura należy się zdecydowanie całej formacji obronnej, przed którą wciąż dużo pracy.

Tu właśnie pojawia się temat Arrizabalagi. Często mówi się, że „bramkarz jest tak dobry, jak dobra jest jego defensywa”. Jest w tym dużo racji, ale wybitny fachowiec powinien dawać także coś od siebie nawet w beznadziejnych sytuacjach. Tymczasem Kepa poza tym, że ma najgorszy procent skutecznych interwencji w całej lidze, jest także w szarym końcu wśród wszystkich (!) golkiperów z lig nie tylko europejskiego top5, ale top7.

Na 132 bramkarzy tychże lig, Kepa Arrizabalaga zajmuje – uwaga – 127 miejsce. Tylko na tyle pozwala mu 55,4% skutecznych obron, którymi może się „pochwalić”. Wygląda to po prostu katastrofalnie. Jak myślicie – ganić należy przede wszystkim 25-latka, czy może jego obrońców, którzy zbyt łatwo pozwalają rywalom na tworzenie dogodnych okazji?