Popularne „ustawki” kibiców, race na stadionach, zadymy i tak zwane „bydło”? To obrazki, które często obserwujemy na polskich boiskach, jednocześnie zaznaczając, że „nawet pod tym względem odstajemy od Europy”. Automatycznie lubimy wychodzić z założenia, że w zachodniej części Starego Kontynentu jest pięknie, kolorowo i spokojnie.
Najlepsze ligi na pierwszy rzut oka faktycznie mogą sprawiać takie wrażenie. Idąc na mecz raczej nie trzeba się niczego obawiać, na największych obiektach jest cała masa turystów i można się poczuć niemal jak na pikniku. Są jednak dwie strony medalu.
Przekonaliśmy się o tym właśnie dziś, w okolicach sobotniego południa. Anglia? Nie, to by było za proste. Włoski temperament? To także zły strzał. Popularną „ustawkę” zobaczyliśmy w Hiszpanii, a urządzili ją sobie pseudokibice wielkich klubów, którymi bez wątpienia są Valencia i Barcelona. Spotkanie na szczycie poprzedziło spotkanie na dnie…
Żenujące wydarzenia spod Mestalla. 4 godziny przed meczem Valencia – Barcelona, w biały dzień, na środku ulicy do starcia pseudokibiców obu ekip ?♂️ pic.twitter.com/TM6Zw0J2qu
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) January 25, 2020
Nie są to obrazki ani przyjemne do oglądania, ani spodziewane właśnie po „sympatykach” tych dwóch zespołów. Na domiar złego nie raczyli rozwiązywać swoich waśni w bardziej ustronnym miejscu, tylko jak widać pod samym stadionem. Fani, którzy udali się do Walencji w celu obejrzenia świetnego widowiska, być może nieszczęśliwie trafili właśnie na coś takiego. Po prostu wstyd…