Transfer Erlinga Haalanda był jasnym sygnałem dla Paco Alcacera. Dalszy pobyt w Dortmundzie nie ma sensu. Hiszpan poszukiwał więc nowego zespołu. Największym faworytem w wyścigu o podpis napastnika wydawała się Valencia. Paco wraca do ojczyzny, jednakże nie będzie grać w ekipie „Nietoperzy”. Zawodnika ściągnęli przedstawiciele Villarreal.
Wielkim przebojem Paco Alcacer wtargnął na niemieckie boiska. Napastnik trafił do Borussii na zasadzie wypożyczenia w 2018 roku. Taki krok dla BVB okazał się strzałem w dziesiątkę. Paco rozegrał genialny sezon, zdobywając 18 bramek w 26 ligowych potyczkach. Warto zaznaczyć, iż snajper nie zawsze wychodził w wyjściowych składzie Borussii co potwierdza liczba 1200 minut spędzonych na murawie.
Nic dziwnego, że klub z Dortmundu zdecydował się na wykup zawodnika. Kwota jaką przelali przedstawiciele BVB ekipie „Dumy Katalonii” wydawała się całkiem rozsądna. Alcacer kosztował Borussię 21 milionów euro.
Hiszpan po transferze definitywnym nie mógł nadal liczyć na regularne występy od pierwszej minuty. Potwierdza to fakt, iż w zaledwie sześciu ligowych potyczkach, Paco znalazł się w wyjściowej jedenastce.
Borussia wykonała wymowny ruch sprowadzając do klubu Haalanda. Alcacer musiał zatem skupić się na poszukiwaniu nowego zespołu. Gdy wydawało się, że Hiszpan trafi do Valencii jako następca Rodrigo, do wyścigu o podpis snajpera włączyła się ekipa Villarreal. To właśnie „Żółta łódź podwodna” wygrała batalię o transfer.
Dla drużyny z El Madrigal sprowadzenie Paco Alcacera za 23 miliony euro oznacza, iż klub pobił swój rekord transferowy. Hiszpan podpisał kontrakt do 2025 roku.