Ankaragucu bardzo poważnie potraktowało transferowy deadline day. Ostatniego dnia okna transferowego do klubu z Ankary trafiło aż piętnastu zawodników!
Pierwszym zawodnikiem, który zameldował się w stołecznym zespole, był Saba Lobżanidze. Gruziński skrzydłowy w ubiegłej rundzie był kluczową postacią duńskiego Randers. Jesienią zdobył osiem goli w piętnastu meczach.
Kolejnym transferem potwierdzonym przez klub był Gerson Rodrigues. Reprezentant Luksemburga trafił na wypożyczenie do Ankaragucu z Dynama Kijów. Na tej zasadzie zawodnikami stołecznego klubu zostali również dwaj Polacy – Daniel Łukasik z Lechii Gdańsk i Konrad Michalak z Achmata Grozny.
Wzmocnienia od Norwegii do Wenezueli
Trzeba przyznać, że Ankaragucu w poszukiwaniu nowych nabytków porządnie przetrząsnęło kilka europejskich lig. Do klubu trafili choćby bramkarz Ricardo Friedrich z norweskiego Bodo/Glimt i obrońca Milos Stojanović z FK Sarajewo. Włodarze klubu jednak nie zatrzymali się na Europie. Zakontraktowali również wenezuelskiego napastnika Gelmina Rivasa, który grał ostatnio w urugwajskim Boston River.
Skauci postawili również rozejrzeć się za wzmocnieniami w Turcji. Tym samym kontrakty z Ankaragucu podpisali Fatih Tultak, Arda Belen i Ahmet Sun.
Nie zabrakło także nowych zawodników pozyskanych na zasadzie wolnego transferu. Pozostający bez klubu Delvin N’Dinga, Enes Kubat, Nduka Ozokwo, Atila Turan oraz Muhammed Yasir Karabay.
Desperaci?
Trzeba przyznać, że włodarze Ankaragucu wykazali się ogromną pracowitością, aby dostarczyć wrażeń swoim kibicom w ostatnim dniu okna. Choć w gronie pozyskanych zawodników znalazło się kilka ciekawych nazwisk, większość ruchów bardziej wygląda na akty desperacji.