Utrata Jarosława Niezgody jest dla Legii sporym ciosem. 24-latek rozegrał bardzo dobrą rundę jesienną, kończąc zmagania z czternastoma trafieniami. Żaden inny zawodnik w tym czasie nie zdobył więcej bramek. Nic dziwnego, że poszukiwania warszawskiej ekipy były dość długie. Ostatecznie, klub postawił na Tomasa Pekharta z Las Palmas. Czy 30-letni Czech godnie zastąpi Niezgodę? Można mieć pewne wątpliwości.
Według ostatnich doniesień „Przeglądu Sportowego”, transfer Pekharta jest już uzgodniony. Napastnik w piątek zamelduje się w Warszawie, by przejść testy medyczne oraz złożyć podpis pod kontraktem. Hiszpańska ekipa nie zarobi na całej transakcji żadnych pieniędzy. Klub rozwiąże bowiem umowę z Tomasem, dlatego piłkarz bez większych przeszkód będzie mógł związać się z Legią. Taki ruch ekipy Las Palmas wywołany jest sporymi zarobkami 30-latka. Pekhart inkasował ponad 500 tysięcy euro rocznie.
Patrząc na pensje Tomasa oraz jego wpływ na wyniki drużyny, decyzją Hiszpanów nie zaskakuje. Pekhart co prawda rozegrał w tym sezonie 17 spotkań w LaLiga2, jednakże większość występów to wejścia z ławki. Wystarczy powiedzieć, że piłkarz spędził na murawie nieco ponad 800 minut. Przy takiej liczbie rozegranych meczów, można zatem szybko się zorientować, że Pekhart przeważnie meldował się na murawie w trakcie rywalizacji.
Nie tylko Las Palmas może wykazywać satysfakcję tą transakcją. Pekhart umowę z hiszpańskim klubem miał ważną do końca obecnego sezonu. Jeśli wierzyć czeskim mediom, Tomas w Legii otrzyma kontrakt ważny do końca rozgrywek 2022/2023. Piłkarz ma zatem zapewnione miejsce przez ponad trzy lata, a na zarobki w Warszawie także nie będzie mógł narzekać.
Powtórka z rozrywki?
Na przestrzeni ostatnich lat, Legia miała wielu napastników. Niektórzy z nich spełniali oczekiwania, jak chociażby Nemanja Nikolic. Pojawiały się także gorsze ruchy. Świetnym przykładem jest Eduardo, który poza głośnym nazwiskiem nie wprowadził do zespołu żadnej piłkarskiej wartości. Analizując karierę Pekharta trudno nie przyznać czeskiemu zawodnikowi, iż jego CV wygląda bardzo przyzwoicie. Występy w Bundeslidze robią bowiem wrażenie.
Spoglądając jednak na ostatnie sezony, ze świecą szukać dobrego okresu gry tego zawodnika.Ostatni raz ważniejszą rolę w zespole Tomas pełnił w kampanii 2012/2013, rozgrywając 31 spotkań w Nurnberdze. Od tego momentu, 30-latek pełnił przeważnie funkcję rezerwowego snajpera w takich ekipa jak FC Ingolstadt, AEK Ateny czy wspominane wcześniej Las Palmas.