Doczekaliśmy się. Wraca jedyna, niepowtarzalna Liga Mistrzów. Po rywalizacji w grupach nadszedł czas na potyczki w fazie pucharowej. Los chciał, że już w 1/8 finału LM będziemy świadkami kilku świetnych pojedynków. Atletico Madryt zmierzy się z Liverpoolem, Chelsea powalczy z Bayernem, a Real Madryt będzie rywalizować z Manchesterem City. Już we wtorkowy wieczór czeka nas inne starcie, które także zapowiada się niezwykle emocjonująco. Na Signal Iduna Park Borussia Dortmund podejmie PSG. Francuski zespół po kilku niepowodzeniach w poprzednich edycjach ma coś do udowodnienia. Niemieccy piłkarze nie zamierzają jednak z łatwością oddać awansu.
Patrząc na zmagania ekip w fazie grupowej, obie drużyny nie miały łatwych przepraw. Przed zdecydowanie trudniejszym zadaniem stanęli gracze BVB. Borussia rywalizowała bowiem w jednej grupie z Barceloną, Interem oraz Slavią Praga. Po walce do ostatniej kolejki, ostatecznie niemiecki zespół mógł cieszyć się awansem kosztem klubu z Serie A. Dortmund po niemałych problemach pokonał na własnym obiekcie Slavię 2-1, natomiast Inter musiał uznać wyższość Barcelony, która do starcia w Mediolanie podchodziła z pewnym udziałem w 1/8 finału LM. Druga pozycja Borussii w grupie spowodowała, iż rywalem niemieckiej ekipy był zwycięzca innego zestawienia.
Dortmund wylosował PSG. Podopieczni Thomasa Tuchela mają za sobą dwie wymagające potyczki w Lidze Mistrzów. Paryżanie rywalizowali bowiem w grupie z Realem Madryt. Na własnym obiekcie, mistrz Francji nie miał żadnych problemów, by pokonać „Królewskich”. Za sprawą dwóch trafień Di Marii oraz bramce Meuniera, piłkarze PSG wygrali 3-0, nie pozostawiając żadnych złudzeń. Wymowna z tego spotkania jest statystyka celnych strzałów. Goście nie oddali ani jednego uderzenia w światło bramki Navasa.
W Madrycie tak łatwo i przyjemnie już nie było. Mecz zakończył się podziałem punktów (wynik 2-2) i to Paryżanie musieli gonić rezultat. Dzięki bramkom Kyliana Mbappe i Pablo Sarabii, zawodnicy PSG wywieźli ze stolicy Hiszpanii cenny remis. Rywalizację w grupie mistrz Francji zakończył z dorobkiem szesnastu punktów na osiemnaście możliwych.
Młodzieńcza fantazja
Dla przeciętnego kibica, który zasiada raz na tydzień przed telewizorem z reguły aspekty taktyczne czy świetna postawa linii defensywnej nie są istotne. Liczy się przede wszystkim to, ile dana drużyna jest w stanie strzelić bramek w danym spotkaniu. We wtorkowy wieczór spotkają się ekipy, które z trafianiem do siatki w ostatnich miesiącach nie mają większych kłopotów.
Zarówno Borussia Dortmund, jak i PSG to zespoły mające w swoich ligach największą liczbę zdobytych goli. Jak można się domyślać, nieco bardziej imponuje wynik BVB, gdyż w Bundeslidze rywalizują takie drużyny jak Bayern czy RB Lipsk. Oba zespołu mogą pochwalić się wynikiem powyżej 55 strzelonych bramek w 22 meczach (Lipsk ma 56 goli, natomiast Bayern 62). Oczywiście ogromny wpływ strzelone gole ma w BVB Jadon Sancho.
Anglik rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze, co potwierdza wynik gracza w postaci 13 goli oraz 14 asyst w Bundeslidze. Ogromne wrażenie robi statystyka Sancho w kontekście ligowych spotkań, w których piłkarz zaliczył zarówno bramkę, jak i ostatnie podanie do partnera z zespołu. Jadon w trwającej kampanii zaliczył już dziewięć takich meczów.
W Lidze Mistrzów Sancho także zdążył już zabłysnąć. Podczas tego sezonu, 19-latek wystąpił w sześciu meczach i miał udział w czterech golach BVB. Na szczególną uwagę zasługuje bramka z wyjazdowego meczu przeciwko Barcelonie. Trafienie Anglika można określić jednak jako gol na otarcie łez, gdyż ostatecznie „Duma Katalonii” wygrała potyczkę 3-1.
Z pewnością Jadon Sancho na dwumecz z PSG wyjdzie odpowiednio zmotywowany. Wiele europejskich klubów bacznie obserwuje postawę zawodnika w tym sezonie. Według mediów, przyszłość 19-latka jest już przesądzona. Anglik opuścić latem Dortmund. Pozostaje jednak pytanie, do jakiego klubu trafi Jadon. W swoich szeregach pragną mięć piłkarza takie ekipy jak Chelsea czy Manchester United. Wydaje się, że Sancho może sobie spokojnie wybrać ofertę, która jego zdaniem będzie na ten etap kariery najwłaściwsza.
Mówiąc o ofensywie Borussii nie można pominąć tematu Erlinga Haalanda. Norweg w zimowym oknie transferowym postanowił zmienić zespół, podpisując kontrakt z BVB. Przepisy, które obowiązują już od zeszłego sezonu, pozwalają zawodnikowi reprezentować dwie drużyny w trakcie jednej edycji LM. Dlatego też, 19-latek może wystąpić we wtorkowy wieczór przeciwko PSG.
Oczywiście Haaland podbił już serca kibiców Bundesligi, zdobywając w pięciu występach aż osiem bramek. Warto jednak pamiętać, iż Erling świetnie radził sobie w Lidze Mistrzów, reprezentując barwy Salzburga. W trakcie sześciu meczów, napastnik zdobył osiem goli. Piłkarskiemu światu, Erling zaprezentował się w najlepszym wydaniu już podczas debiutu w LM. Haaland skompletował hattricka w rywalizacji z Genk.
Świetna postawa Norwega w fazie grupowej zagwarantowała 19-latkowi drugie miejsce w klasyfikacji strzelców tegorocznej Ligi Mistrzów. Więcej bramek na swoim koncie ma tylko Robert Lewandowski (10 goli). Haaland w walce o ćwierćfinał LM może zatem mieć z tyłu głowy również rywalizację o króla strzelców. Nikt raczej nie ma wątpliwości, że najważniejszy będzie jednak cel, jakim jest pokonanie PSG. Ten wyczyn wydaje się niezwykle trudnym zadaniem.
Przełamać niechlubną passę
Patrząc na zawodników, jakich posiada PSG w ostatnich latach, aż trudno uwierzyć, że ta drużyna w trzech poprzednich edycjach Ligi Mistrzów nie zdołała dotrzeć do ćwierćfinału. Oczywiście spory wpływ na taki rozwój wydarzeń mieli przeciwnicy, z jakimi musieli mierzyć się Paryżanie. W trakcie sezonu 2016/2017 była to Barcelona. Podczas rozgrywek 2017/2018 PSG walczyło z Realem. Ubiegły rok to już potyczka z Manchesterem United.
W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że dwukrotnie gracze PSG żegnali się z Ligą Mistrzów na własne życzenie. Trudno bowiem inaczej opisać dwumecz z „Dumą Katalonii”. Po pewnym zwycięstwie 4-0 na własnym obiekcie, gracze francuskiej ekipy wyruszyli do Barcelony, by dokonać formalności. Gdy zespół z Camp Nou zaczął odrabiać straty, to skrzydła rywalom w drugiej części spotkania podciął Edinson Cavani, zdobywając gola na 1-3. Do dziś wspominana jest końcówka tego meczu. Dwie bramki Neymara, czyli obecnego gracza PSG oraz trafienie Sergi Roberto spowodowały, iż Paryżanie z boiska schodzili z wielkim wstydem.
Nie inaczej było podczas ubiegłorocznej rywalizacji z Manchesterem United. Średnio spisujące się „Czerwone Diabły” w sezonie 2018/2019 przegrały mecz na własnym obiekcie z PSG 0-2. Przy dyspozycji obu ekip niewielu ekspertów wyobrażało sobie, by podopieczni Solskjaera chociażby zremisowali rewanżowe spotkanie. Ostatecznie, ponownie byliśmy świadkami sensacyjnego scenariusza. Wygrana gości 3-1 zagwarantowała im udział w ćwierćfinale, pozostawiając graczy PSG na ustach krytyki wszystkich wokół.
Z pewnością gracze Thomasa Tuchela podejdą do dwumeczu z Borussią Dortmund odpowiednio zmotywowani. Kolejna porażka na tym etapie rozgrywek po prostu nie wchodzi w grę. Mając w składzie takich graczy jak Neymar, Mbappe i Icardi walka o triumf w turnieju jest wręcz obowiązkiem drużyny. O udziale w ćwierćfinale zatem nie trzeba nawet wspominać.
Przy ewentualnym porażce, mogą pojawić się poważne głosy sugerujące, iż projekt w Paryżu nie ma sensu. Na taki rozwój sytuacji z pewnością czekają chociażby w Madrycie. Nie jest tajemnicą, że Real chce pozyskać Kyliana Mbappe. Francuz jak na razie specjalnie nie narzeka na pobyt w PSG. Sytuacja może ulec zmianie w momencie, gdy klub znów skompromituje się na europejskiej scenie.
Ważny powrót
Aby uniknąć porażki, zespół z Paryża wzmacnia bardzo ważne ogniwo. Neymar poradził sobie z problemami zdrowotnymi i wystąpi w Dortmundzie przeciwko Borussii. Warto pamiętać, że Brazylijczyk przed kontuzją radził sobie bardzo dobrze. Od początku grudnia do końcówki stycznia, 28-latek zdobył łącznie jedenaście bramek, przyczyniając się w znacznym stopniu do zwycięstw PSG.
Załóż konto w Betclic z kodem GRAMGRUBO50 i zagraj bez ryzyka typ: Obie drużyny strzelą w obu połowach z kursem 7,60!!!
Neymar po dłuższej przerwie w końcu wystąpi w 1/8 finału LM. Gwiazda paryskiej ekipy opuściła oba mecze z Manchesterem oraz nie zagrała w rewanżowym starciu z Realem Madryt. Sporo mówi się na temat nieobecności zawodnika w tym okresie. Przypadające urodziny siostry na rewanżowe potyczki w 1/8 finału LM powodują, iż brak gry Neymara często jest komentowany przez ekspertów i kibiców.
Być może w tym roku będziemy świadkami przełomu. Brazylijczyk może zagrać w rewanżu na Parc des Princes. Dużo zależy zapewne od wyniku pierwszego meczu. Jeżeli PSG ogra na wyjeździe BVB, gwarantując sobie pewien komfort, to dyskusja o występie Neymara znów będzie bardzo żywa.
Sytuacje kadrowe
Wzmocniona Neymarem ekipa PSG nie może narzekać na kiepską sytuację kadrową. W Dortmundzie nie pojawi się Leandro Paredes. Jest to jednak decyzja samego szkoleniowca, który nie wybrał Argentyńczyka do szerokiego składu na ten mecz.
Gorzej wygląda sprawa w Borussii. Dwa ważne ogniwa w ofensywie nie wystąpią we wtorkowym meczu. Są to Julian Brandt oraz Marco Reus. Lucien Favre może zatem zdecydować się na ustawienie, które widzieliśmy w spotkaniu z Frankfurtem. Formacja 3-4-3 zdała egzamin, a trio Hazard-Haaland-Sancho okazało się dla rywali zabójcze. Dobrze do drużyny wszedł Emre Can, który w trakcie zimowego okna transferowego przybył do BVB z Juventusu.
Piłkarska uczta
Wszyscy kibice liczą na wielkie widowisko. Patrząc na moc ofensywną obu drużyn oraz mankamenty w defensywie, możemy spodziewać się prawdziwej uczty w kontekście liczby bramek. Futbol udowadniał nam już jednak niejednokrotnie, iż takie zapowiedzi kończyły się dość nudnymi remisami 0-0. Jak będzie tym razem?