Jedna sytuacja, dwie odmienne opinie. Lampard prosi sędziów, aby w końcu się obudzili

Emocje po wczorajszym hicie Premier League powoli opadają. Mimo to problem związany z systemem VAR nadal istnieje. Kilka niezrozumiałych decyzji sprawiło, że zamiast dyskusji o meczu, ponownie analizowano decyzje arbitrów.

Kością niezgody okazały się przede wszystkim dwie sytuacje. Jedna to faul Harry’ego Maguire’a na Michym Batshuayim. Anglik między innymi według Franka Lamparda powinien za to przewinienie opuścić boisko, a tymczasem defensor nawet nie obejrzał żółtej kartki.

Druga sytuacja miała związek z Brandonem Williamsem i Cesarem Azpilicuetą. Hiszpan popychał młodego Anglika, ale zawodnik Chelsea sekundę wcześniej został także popchnięty przez Freda. Wywiązała się zatem niemalże reakcja łańcuchowa, która doprowadziła do upadku defensora United.

Po meczu Lampard nie gryzł się w język. Szkoleniowiec „The Blues” stwierdził:

– Decyzje sędziego w tym spotkaniu były kluczowe. Harry Maguire powinien obejrzeć czerwoną kartkę. Uważam, że po to właśnie wprowadzono VAR, aby takie sytuacje sprawdzać na monitorze. Uważam też, że pierwszy nieuznany dla nas gol Zoumy powinien zostać uznany za prawidłowy, ponieważ to Azpilicueta został w tej sytuacji popchnięty. Co do spalonego Giroud – pełna zgoda.

Solskjaer miał oczywiście odmienny punkt widzenia. „Maguire starał się tylko bronić” – wypalił na konferencji Norweg. Można to oczywiście traktować jako obronę swojego gracza, a wielu menedżerów na świecie zrobiłoby to samo.

VAR tylko do tego sezonu?

Największym problemem nie są jednak tutaj słowa menedżera United, a tylko i wyłącznie VAR. Sędziowie – nie tak jak ma to miejsce chociażby w Polsce – unikają przeanalizowania sytuacji w monitorach. W tym sezonie zaledwie kilka razy dochodziło do takich sytuacji. Czy jest to odgórnie narzucone przez Premier League? Nie mamy kompletnie pojęcia dlaczego arbitrzy tak nadmiernie ufają arbitrom z sekcji VAR, jeśli potem każda ich zła decyzja, spada jedynie na barki sędziego głównego?

To wszystko kompletnie nie trzyma się jakiejkolwiek logiki, a coraz więcej znaków wskazuje, że Anglicy po sezonie zwyczajnie zrezygnują z tego wynalazku. Jeśli po takich meczach głównie rozmawia się o tym systemie, to władze ligi będą posiadali idealny argument, aby ten proceder ukrócić.