Z pewnością większość osób postanowiło dziś wybrać mecz Tottenham – Lipsk. Miał być nudny wieczór w Bergamo? Nic z tych rzeczy! Atalanta dziś udowodniła, że jej udział w 1/8 finału Ligi Mistrzów nie jest przypadkiem i zrobiła milowy krok w stronę ćwierćfinału.
Bohater meczu? Zbiorowy.
Kto był bohaterem tego meczu? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Może Ilicić, który miażdżył zespół “Nietoperzy” w środku pola? Albo Hateboer – zdobywca dwóch bramek. Czy jednak Gollini, który okazał się ostoją w bramce Atalanty, broniąc choćby mocne uderzenie Maxiego Gomeza w 62. minucie?
Odpowiedź jest prosta. Atalanta była dziś bohaterem zbiorowym i każdy tutaj dołożył cegiełkę do tego sukcesu. Może i silniejszy zespół wykorzystałby jej niezbyt dobre rozegranie piłki około trzydziestej minuty. O tym jednak nikt (może poza trenerem zespołu z Bergamo) nie będzie pamiętać. Atalanta wygrała 4:1 i to się liczy przede wszystkim.
Klęska „Nietoperzy”
Zawodnicy z Bergamo szybko objęli prowadzenie, w 16. minucie po golu Hansa Hateboera. Były jednak momenty, gdy mogliśmy się spodziewać zwrotów akcji. Valencia miała kilka okazji do tego, by skonstruować akcję, która dałaby wyrównanie. Ile zabrakło? Tak naprawdę wiele. Niecelność podań, nieskuteczność, koszmarne decyzje. Przez moment Valencia miała Atalantę na talerzu, ale najpierw wolała czekać na przystawki. I do takiej gry podopieczni Gian Piero Gasperiniego umieli się przystosować i w końcu wyciągnęła swojego asa z rękawa. Josip Ilicić otrzymał podanie od Mario Pasalicia i z łatwością poradził sobie z obrońcami. Jaume Domenech nawet nie interweniował.
Bramkę, którą będziemy jeszcze oglądać do następnego starcia między zespołami, zdobył Hans Hateboer na 4:0. Holender otrzymał piłkę od Mario Pasalicia w połowie boiska i przebiegł z nią aż do pola karnego, gdzie pewnie pokonał Domenecha.
Vabbè effettivamente un po' di doping lo si usa #hateboer #AtalantaValencia pic.twitter.com/zDaClxm9oB
— Luca Tonno (@Lucatonnno) February 19, 2020
W końcu jednak twierdza w postaci Pierluigiego Golliniego padła. Swoją sytuację wykorzystał w 66. minucie Denis Czeryszew, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. To był ostatni gol w tym meczu, chociaż wcześniej wydawało się, że Atalanta jeszcze będzie w stanie coś trafić.
Atalanta bliska awansu
Podsumowaniem meczu powinno być zestawienie dwóch strzałów. Josipa Ilicicia w 42. minucie oraz Geoffreya Kondogbii w 79. Obaj znajdowali się w podobnych pozycjach, tylko Słoweniec ograł rywali i dopiero wtedy zdecydował się na strzał. Tymczasem Kondogbia nie czekał, nie bawił się z obroną Atalanty i trafił prosto w trybuny. I podobna różnica była dziś między zespołami. Atalanta była skuteczna, a Valencia choć kilkakrotnie miała miejsce do stworzenia okazji, nie była w stanie zagrozić rywalom.
Kto by się spodziewał, że Atalanta będzie o krok od ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Po nieudanym początku fazy grupowej chyba wszyscy traktowali ją jako jednego z największych outsiderów rozgrywek. A teraz? Możliwe, że jesteśmy świadkami jednej z najbardziej romantycznych historii tegorocznej Ligi Mistrzów.
Fot. YouTube