6 grudnia, 18. kolejka polskiej ekstraklasy, Wisła Kraków udaje się na obiekt Górnika Zabrze. Prezent mikołajkowy? Nic z tych rzeczy – porażka 2:4 (dziesiąta z rzędu!) zapowiadała same najgorsze rzeczy, kibice powoli zaczynali nawet przyzwyczajać się do tego, że ich ukochany klub za kilka miesięcy spadnie, a w efekcie może nawet przestanie istnieć.
Jeśli futbol ma jakieś drugie imiona, jednym z nich jest „cud”. Taki właśnie wydarzył się w Krakowie, bo wspomniana porażka była ostatnią, jaką „Biała Gwiazda” doznała w lidze. Co więcej – Wisła od tamtej pory wygrywa dosłownie wszystko.
Tak było także w niedzielne popołudnie, a kolejną ofiarą podopiecznych Artura Skowronka została Korona Kielce. Bohaterami wiślaków zostały dziś skrajności czyli zarówno jeden z najmłodszych, jak i najstarszych graczy. W 5. minucie strzelanie otworzył ledwie 17-letni Aleksander Buksa, który godnie zastępuje brata Adama.
Haaland wersja PL. #WISKOR Buksa 1 ? pic.twitter.com/jo0WUGUm3z
— Out of Context Polish Football (@OfPolski) February 23, 2020
W ważnym momencie spotkania zapał gościom odebrał z kolei Jakub Błaszczykowski, ponad dwukrotnie straszy od zdobywcy pierwszej bramki. Reprezentant Polski huknął z rzutu wolnego nie dając żadnych szans Markowi Koziołowi.
To musiała być #AkcjaMeczu! Piękny strzał Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu wolnego? pic.twitter.com/KTVX3FGcBb
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 23, 2020
Jeszcze niedawno utrzymanie w lidze wydawało się czymś nieosiągalnym, a obecnie Wisła Kraków może nawet… myśleć o górnej ósemce. Do końca sezonu zasadniczego zostało siedem kolejek, a strata do ósmej Wisły Płock wynosi sześć oczek. To właśnie płocczanie są kolejnym rywalem „Białej Gwiazdy” i jeśli uda się wygrać, godne pochwały będzie nie tylko zbliżenie się go górnej połowy tabeli.
Okazuje się, że Wisła Kraków w jednym sezonie może stać się autorem zarówno najgorszej, jak i najlepszej serii. Wspomniane dziesięć porażek z rzędu wydaje się daleką przeszłością, a „tu i teraz” pokazuje jedynie, że nie ma obecnie innej drużyny z tak korzystną serią (pięć wygranych). Jeśli krakowianie wygrają kolejny mecz, wyrównają wynik właśnie Wisły Płock, która w początkowej fazie sezonu odniosła sześć kolejnych triumfów. Kto wie, może niedługo nie tylko ŁKS będzie nosił przydomek „rycerzy wiosny”…