Chelsea ogrywa Liverpool i melduje się w kolejnej rundzie FA Cup!

Mierząca się z wieloma problemami Chelsea ogrywa na własnym obiekcie Liverpool. Za sprawą bramek Williana i Barkleya „The Blues” meldują się w ćwierćfinale FA Cup. Londyński zespół w pełni zasłużył na awans, pokonując bardzo niemrawą ekipę Juergena Kloppa. 

Gra w środku tygodnia powoduje, iż szkoleniowcy z reguły decydują się na kilka zmian w swoim składzie. W szeregach Liverpoolu od pierwszej minuty nie zobaczyliśmy m.in. Salaha czy Firmino. W wyjściowej jedenastce Chelsea zaskoczeń było nieco mniej, jednakże taki stan rzeczy wywołany jest problemami kadrowymi zespołu. Szansę od pierwszego gwizdka otrzymał Billy Gilmour.

Młodziutki Szkot wykorzystał okazję od Franka Lamparda. Przez całe spotkanie, 18-latek wykazywał się niezwykłą dojrzałością, będąc pewnym punktem swojej drużyny. Cały zespół gospodarzy pokazał niezwykłą determinację i chęć udziału w dalszej rundzie FA Cup.

Dobra postawa przyniosła efekt już w 13. minucie. Okoliczności zdobytej przez Williana bramki były dość nietypowe. Brazylijczyk chwilę zdobyciem gola miał świetną okazję, jednakże wspaniałą interwencją popisał się Adrian. Postawę Hiszpana nie można jednak wytłumaczyć przy trafieniu gracza „The Blues”. Bramkarz Liverpoolu w nietypowy sposób odbił piłkę, kierując de facto futbolówkę do własnej siatki.

Swój dzień między słupkami miał Kepa Arrizabalaga. Golkiper Chelsea rozegrał najprawdopodobniej najlepszy mecz w trwającym sezonie. Parady bramkarza wprowadziły w osłupienie wielu sympatyków londyńskiego klubu.

Tuż po starcie drugiej połowy wydawało się, że Liverpool zacznie napierać na rywali. O ile gracze Kloppa przeważali w kontekście posiadania piłki, to „The Reds” nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Wymowny jest fakt, iż goście nie oddali ani jednego celnego strzału w drugiej części potyczki.

Ze swoich zadań dobrze wywiązywali się zawodnicy Chelsea. Wynik na 2-0 podwyższył w 64. minucie Ross Barkley. Dla Anglika z pewnością była to bramka szczególna, gdyż pomocnik jest reprezentował w przeszłości barwy Evertonu.

Do końca rywalizacji nie obserwowaliśmy już goli. „The Blues” mogą się zatem cieszyć z cennego zwycięstwa, które być może doda im skrzydeł na dalszą część sezonu. Frank Lampard ma jednak powody do zmartwień. Kontuzji w meczu nabawili się Mateo Kovacic oraz Willian. Kadra londyńskiej ekipy jest na ten moment bardzo wąska.

O malutkim kryzysie może mówić natomiast Juergen Klopp. Zespół przegrał trzy z czterech ostatnich spotkań. Widoczna jest przede wszystkim nieobecność Jordana Hendersona.