Brak dokończenia obecnego sezonu niemalże dla wszystkich lig w Europie jest dość problematyczny. Nic zatem dziwnego, że poszukiwane są specjalne rozwiązania, które mają ułatwić dogranie kampanii nawet bez obecności kibiców. Czy będą potrafili dokonać tego władze Premier League?
Angielska federacja kilka tygodni temu potwierdziła, że rozgrywki nie zostaną wznowione minimum do 30 kwietnia. Oznacza to, że piłkarze będą mieć co najmniej półtora miesiąca przerwy. Biorąc pod uwagę, że liczba przypadków zakażenia koronawirusem w wielu krajach jeszcze rośnie, to póki co gra jest wykluczona. Tylko w ciągu ostatniej doby odnotowano ponad 500 zgonów w Wielkiej Brytanii spowodowanych Covid-19.
Gra z kibicami jest zatem niemożliwa. Ale czy to wyklucza inne opcje? W poniedziałek w Anglii pojawiły się doniesienia, że władze Premier League poszukują alternatywnych możliwości. Jedna z nich to tzw. Premier League Camp. Na czym konkretnie miałoby to polegać?
Na skoszarowaniu wszystkich drużyn w jednym miejscu, najprawdopodobniej w Londynie i rozgrywanie wszystkich meczów bez publiczności. Wymagałoby to jednak ogromnej pracy logistycznej, ponieważ przebadani musieliby zostać nie tylko piłkarze, ale także i sztaby szkoleniowe, sędziowie, kucharze, ekipy telewizyjne czy radiowe. Jeśli bowiem w takim obozie pojawiłby się jeden przypadek zakażenia koronawirusem, wówczas cały proces dobiegłby końca.
Czy jest to jednak możliwe do zrobienia przed 30 kwietnia? Nie wydaje nam się, że przez miesiąc kluby oraz liga dogadają się w tej kwestii. Tak długa izolacja to ogromne przedsięwzięcie, ale czy niewykonalne?
Powrót Premier League bez wątpienia byłby postrzegany jako duży krok w powrocie do normalności, a także jako psychologiczny impuls dla narodu. Wznowienie rozgrywek będzie miało także wpływ na wzrost gospodarki, zwłaszcza biorąc pod uwagę rozmiar telewizyjnego wydarzenia. Póki co jednak daleka do tego droga.
Czy Premier League zostanie wznowiona do 30.06.2020 roku przy wyłączeniu publiczności?
