Rywalizacja Łukasza Fabiańskiego z Wojciechem Szczęsnym od ponad ośmiu lat trwa niemalże bez przerwy. Raz na górze jest ten pierwszy, raz ten drugi. Kibice reprezentacji Polski dzięki temu mają możliwość podziwiania dość ciekawej rywalizacji na i poza boiskiem. Dziś obaj obchodzą urodziny.
Pozycja drugiego bramkarza zawsze jest trudna. Oczekiwanie na grę w większości przypadków trwa w nieskończoność, ponieważ trenerzy raczej nie zmieniają golkiperów w meczach ligowych. Głównie dzieję się to w trakcie krajowych pucharów, kiedy to dubler otrzymuje szanse. Inaczej wygląda to w kadrze, gdzie zawodnicy spotkają się zazwyczaj co kilka miesięcy.
Ich walka rozpoczęła się już w Arsenalu. Szczęsny po powrocie z wypożyczenia w 2010 roku już po kilku miesiącach wygryzł Fabiana z pierwszego składu – głównie ze względu na uraz pleców Łukasza. Kiedy starszy Polak wrócił do zdrowia, to Wojciech na dłużej nie oddał już miejsca w składzie. Trwało to przez cztery lata, zanim „Fabian” postanowił odejść do Swansea.
Wracając do kadry – tutaj bywało już różnie. U Franciszka Smudy po aferze z Arturem Borucem nie było typowej „jedynki”. Raz bronił Fabiański, raz Szczęsny, a swoje szanse dostawał także Tytoń. Po kontuzji tego pierwszego, to ten najmłodszy z całej trójki rozpoczął mistrzostwa. Z jakim skutkiem doskonale wszyscy pamiętamy.
Po Smudzie przyszedł czas na Fornalika, a obecny szkoleniowiec Piasta Gliwice ponownie postawił na Boruca. Z kolei u Nawałki w eliminacjach do mistrzostw Europy do bramki wrócił już Szczęsny, ale tylko do jesieni 2014 roku. Wraz z nowym rokiem dostępu do bramki strzegł Fabian. Jak to wyglądało później?
Mistrzostwa Europy 2016 – pierwszy mecz rozpoczyna Szczęsny, Fabiański po urazie rywala wchodzi do bramki od drugiego meczu
Eliminacje do Mistrzostw Świata 2018 – na jesień rolę pierwszego bramkarza przejmuje Fabiański, na wiosnę Nawałka rotuje
Mistrzostwa Świata 2018 – Szczęsny
Dochodzimy do ery Jerzego Brzęczka. Tutaj ponownie bramkarze nie mogli przyzwyczaić się do swojej pozycji i grali na zmianę. Selekcjoner wiążącą decyzję podjął przed czerwcowym zgrupowaniem w ubiegłym roku, jasno zdradzając do mediów, że to golkiper West Hamu będzie bronił do końca eliminacji. Po czterech spotkaniach Fabiański doznał urazu biodra i znowu nastąpiła zmiana.
Jeśli się pogubiliście, to całkowicie to rozumiemy. Jak jednak w tym czasie czuli się sami bohaterowie tej opowieści? Podczas premiery filmu „Niekochani” obaj bramkarze stwierdzili, że zawsze nie mogli zaakceptować decyzji selekcjonera, jeśli bluzę z numerem jeden zajmował jego rywal. Mimo to nie słyszeliśmy jakichkolwiek scysji słownych pomiędzy tymi zawodnikami. Uczciwość rywalizacji zawsze stała na pierwszym miejscu.
Mimo to ponad dwa tygodnie temu doszło do pewnych uszczypliwości. Całość zaintonował Szczęsny.
– Życiowo to świetny chłopak, lepszy ode mnie, ale bramce ja jestem lepszy.
Na odpowiedź Fabiana nie musieliśmy długo czekać:
– Ja się też na pewno czuję lepszym bramkarzem. Wydaje mi się, że pokazałem w trudnych momentach na wielkich turniejach dużą odporność psychiczną. Nie wiem, czy znamy się aż na tyle, żeby oceniać się życiowo w codziennych sytuacjach, ale bramkarsko na pewno jestem na tyle dobry, aby rywalizować nawet z bramkarzem Juventusu.
Jak jest w rzeczywistości, tego nie wie nikt. I tak będzie zapewne jeszcze przez kilka najbliższych lat.