Już wczoraj pojawiły się pierwsze informacje związane ze śmiercią piłkarza Lokomotiwu Moskwa. Innokientij Samochwałow zmarł podczas treningu indywidualnego, co jest straszną wiadomością zważywszy, że miał zaledwie 22 lata. W ciągu ostatnich godzin pojawiają się niestety fatalne informacje dla rosyjskiego klubu.
Zawodnik grał w drużynie rezerwowej Lokomotiwu na trzecim poziomie rozgrywek. Do tej pory nie zdołał jeszcze zadebiutować w ligowym spotkaniu od momentu dołączenia do klubu w 2015 roku. Do tragedii doszło w Moskwie, gdzie Innokientij wynajmował mieszkanie. Przechodnie wezwali karetkę, ale służby medyczny nie zdołały uratować już gracza.
Całą sprawę postanowili zbadać rosyjscy dziennikarze. Zgodnie z doniesieniami zgon miał miejsce z powodu niewydolności serca. Według trenerów, którzy znali obrońcę, miał on problemy zdrowotne. Niektórzy eksperci twierdzą, że Samochwałow grał według specjalnych wytycznych lekarzy na własne ryzyko. Dodatkowo Rosjanin narzekał na swoje zdrowie dzień przed śmiercią.
22-latek dwa razy do roku przechodził dogłębne badania lekarskie. Słynny rosyjski trener Andrei Talalayev w jednym z rosyjskich programów stwierdził, że Lokomotiw był świadomy problemów z sercem zawodnika. Z tego powodu między innymi od tak wielu lat grał tylko w rezerwach.
Jeśli te informacje się sprawdzą, to wina będzie leżeć naturalnie także po stronie klubu reprezentowanego przez Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa. Z drugiej strony przewijają się wiadomości, że zawodnik chciał grać oraz trenować na własne ryzyko i z tego powodu podpisał specjalne oświadczenie. Winni czuć się także powinni klubowy medycy oraz agenci zawodnika.