Manchester United podczas każdego letniego okienka jest łączony z wieloma zawodnikami. Nie inaczej jest tym razem. Jadon Sancho, James Maddison i Jack Grealish – o tej trójce najczęściej wspomina się w kontekście przenosin na Old Trafford. Przez pewien czas najbliżej do transferu miał ten ostatni, ale pewne ostatnie wydarzenia mogą wykluczyć ten transfer.
Głównym powodem braku konkretnych negocjacji jest oczywiście koronawirus. Zatrzymanie rozgrywek spowodowało wielkie straty w najlepszych klubach, a ucierpiał z tego powodu także Manchester United. Ed Woodward jakiś czas temu jasno sprecyzował brak szaleństwa na ryku transferowym, do czego Ole Gunnar Solskjaer może się powoli przyzwyczaić.
Przede wszystkim transfer Grealisha powinien być zależny od sprzedaży Paula Pogby. Dlaczego jednak od Francuza, jeśli ten gra na zupełnie innej pozycji? Powodem są oczywiście pieniądze. W przypadku sprzedaży rozgrywającego, United może otrzymać środki na zakup nowego piłkarza.
Tymczasem plotki na temat Pogby nieco ucichły, a obecnie trudno znaleźć klub, który wyłoży za niego wielkie pieniądze. Kryzys to jedno, ale mistrz świata z 2018 roku regularnie miewa problemy zdrowotne i taka transakcja byłaby obarczona sporym ryzykiem. Bez tego transferu klub z Manchesteru będzie miał jednak spore trudności, aby wydać na Grealisha około 70 milionów funtów.
Z drugiej strony pozostaje ambicja samego zawodnika. Jeśli Aston Villa spadnie, a jest to całkiem realne, to raczej trudno będzie im zatrzymać swoją największą gwiazdę. Byłoby pozbawione jakiejkolwiek logiki, aby takiej klasy piłkarz osiadł w Championship.
W ostatnim czasie w kontekście Grealisha pojawiły się także doniesienia związane z odejściem do Leicester oraz Evertonu. A może sytuację wykorzysta Newcastle lub Tottenham? Z pewnością będzie to bardzo ważne lato dla kapitana „The Villans”, który ma już 24 lata i w końcu powinien trafić do klubu z angielskiej czołówki.
