Podczas najbliższego okienka transferowego szykuje się poważna rywalizacja o zakup Bena Chilwella. Anglik jest zdecydowany na opuszczenie King Power Stadium, a chętnych na jego usługi nie brakuje. Mowa między innymi o Chelsea, do której dołączył także Manchester City.
Faworytem do zakupu Chilwella nadal Chelsea
Trzeba przyznać, że kryzys spowodowany koronawirusem nie wpłynął diametralnie na „The Blues”. Klub Romana Abramowicza posiada fundusze po sprzedaży Edena Hazarda i Alvaro Moraty na letnie zakupy. Przenosiny Timo Wernera mają zmaterializować się już niebawem, a Frank Lampard oczekuje także wzmocnienia na lewej stronie defensywy.
Podobne plany ma także Pep Guardiola. Hiszpan w obecnym sezonie na tej pozycji stawiał głównie na Benjamina Mendy’ego oraz Oleksandra Zinchenke. Jednak ani Francuz ani Ukrainiec nie prezentują poziomu wymaganego przez utytułowanego szkoleniowca. Nic zatem dziwnego, że w obrębie zainteresowań menedżera City znalazł się Chilwell.
Manchester City dołączył do rywalizacji
Przeszkodą dla zespołów z Manchesteru oraz Londynu może okazać się cena. Leicester oczekuje bowiem aż 85 milionów funtów za swojego defensora. To podobna kwota jaką zapłacił Manchester United za Harry’ego Maguire’a w poprzednim letnim okienku.
Pomimo wielkich wydatków w ostatnich latach, Manchester City raczej nie wydaje tak dużych kwot na jednego zawodnika. Ich najdroższym wzmocnieniem jest Rodri, który trafił na Etihad za około 60 milionów funtów. Między innymi z tego powodu „Obywatele” odpuścili walkę o wspomnianego Maguire’a.
Na ten moment trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek wyda takie pieniądze za Chilwella. Angielskie media informują o 40-50 milionach funtów, jakie ma zamiar zapłacić Chelsea. W przypadku City zapewne te kwoty będą oscylować w podobnych granicach. Tym bardziej, że już niebawem do Anglii ma wrócić po udanym wypożyczeniu do Lipska Angelino.