Stworzenie Ligi Narodów wzbudziło spore kontrowersje. Rozgrywki te mają grupę zwolenników, a także grono przeciwników. Część osób docenia fakt stworzenia turnieju, który w pewien sposób zastępuje mecze towarzyskie, gwarantując tym samym większe emocje. Niektórzy twierdzą natomiast, że są to kolejne rozgrywki, które jeszcze bardziej zapełniają już napięty terminarz. Dla pewnych reprezentacji, Liga Narodów jest idealną okazją, by powalczyć o historyczne wyniki. W tym gronie jest San Marino.
O poziomie piłkarskim San Marino nie trzeba specjalnie się rozpisywać. Jak wiadomo, niewielki kraj nie może równać się z takimi europejskimi potęgami jak chociażby Francja, Niemcy czy Hiszpania. Gdy dochodzi do rywalizacji o udział w mistrzostwach europy, San Marino kończy zmagania na ostatnim miejscu w grupie, nie zdobywając z reguły nawet jednego punktu. Liga Narodów pozwala tej reprezentacji powalczyć o coś więcej.
Historyczny wynik San Marino
Nie jest żadnym zaskoczeniem fakt, iż San Marino w momencie podziału Ligi Narodów na dywizje, trafiło do najniższego poziomu rozgrywek, razem z Gibraltarem oraz Liechtensteinem. Poziom tej grupy pozwala reprezentacji San Marino nawiązać walkę z przeciwnikami. Potwierdziły to już dwa pierwsze mecze San Marino w drugiej edycji Ligi Narodów. Co prawda obie potyczki kończyły się tak samo, czyli porażką, jednakże skala klęski nie była tak wielka, jak chociażby w przypadku meczów eliminacyjnych do Euro.
Ostatnie tygodnie są dla San Marino wyjątkowe. Najpierw reprezentacja zanotowała pierwszy bezbramkowy remis na wyjeździe, dzieląc się punktami z Liechtensteinem, a następnie piłkarze San Marino zdołali zatrzymać na własnym obiekcie Gibraltar. Potyczka obu reprezentacji również zakończyła się bezbramkowym remisem.
Oznacza to, iż San Marino w spotkaniach o stawkę ma za sobą serię dwóch spotkań bez porażki. Jest to pierwsze takie osiągnięcie kadry w historii.