Emocje związane z meczami kadrowymi już za nami, a kolejne zgrupowania reprezentacji dopiero w marcu. Co to oznacza? Ano to, że piłkarze będą mogli w pełni skupić się na meczach klubowych, gdyż sezon powoli będzie wkraczał w najtrudniejszy okres. Terminarz jest mocno napięty i pytanie brzmi, kto najszybciej zaadaptuje się do tej sytuacji i najlepiej poradzi sobie w najbliższych tygodniach?
9. kolejka Premier League rozpocznie się już dzisiaj o 13:30, a ogromny ścisk w tabeli powoduje, że każdy punkt jest na wagę złota. Najciekawiej „na papierze” zapowiada się oczywiście popołudniowe starcie Tottenhamu z Manchesterem City, które będzie niezwykle istotne dla obu ekip, a ewentualne zwycięstwo może dać każdej z drużyn dużego bodźca i dodać wiatru w żagle na kolejne spotkania.
Inauguracja 9. kolejki
Nadchodzącą kolejkę rozpoczniemy na St James’ Park, gdzie Newcastle podejmie Chelsea. Gospodarze prezentują w bieżących rozgrywkach dokładnie to, czego można było się po tej drużynie spodziewać – solidna, twarda gra nastawiona głównie na defensywę i wyczekiwanie na rywali. Taka taktyka przyniosła „Srokom” jak dotąd 11 punktów, co jest dość dobrym rezultatem zważając na potencjał zespołu. Mecz z Chelsea będzie dla Newcastle kolejnym z serii bardzo ciężkich, gdyż przed przerwą reprezentacyjną mierzyli się oni kolejno z Manchesterem United, Wolverhampton, Evertonem i Southampton. Spotkania te udowodniły jedno – przy odrobinie szczęścia piłkarze Steve’a Bruce’a mogą postawić się nawet najlepszym i stanowić dla nich spore zagrożenie.
Szkoleniowiec Newcastle ma jednak spore problemy kadrowe, gdyż w dzisiejszym starciu najprawdopodobniej będzie musiał radzić sobie bez Shelveya, Frasera i Almirona, a Callum Wilson dopiero powrócił do treningów na pełnych obciążeniach. Trudno spodziewać się dzisiaj po ekipie Steve’a Bruce’a czegokolwiek innego niż zaryglowania defensywy i liczenia na skuteczny kontratak. Przed Newcastle niezwykle trudne zadanie, gdyż naprzeciw nich staną coraz lepiej grający zawodnicy Chelsea. Ostatnie tygodnie były dla zespołu z Londynu bardzo udane, a kolejni piłkarze zdają się powoli wpasowywać w taktykę preferowaną przez Franka Lamparda. „The Blues” grali skuteczny futbol i bez kłopotów pokonywali poszczególnych przeciwników. Dzisiaj Lampard nie będzie mógł skorzystać tylko z Thiago Silvy i Kaia Havertza, których jednak będzie mógł zastąpić bez większej szkody dla gry zespołu.
Spodziewamy się meczu stojącego pod znakiem ataków najlepszej, jak dotąd, ofensywy w Premier League i prób przeszkadzania ze strony Newcastle. Biorąc pod uwagę jak szerokim wachlarzem rozwiązań ofensywnych dysponuje Frank Lampard trudno spodziewać się czegokolwiek innego od wyraźnego zwycięstwa przyjezdnych. Tak też typujemy.
Nasz typ: Chelsea wygra minimum dwiema bramkami (2.23 w BETFAN)
Hit na Tottenham Hotspur Stadium
O 18:30 na Tottenham Hotspur Stadium najciekawszy mecz tej serii gier, a mianowicie starcie Tottenhamu z Manchesterem City. Jak na razie to gospodarze prezentują się z lepszej strony i kapitalnie radzą sobie z napiętym terminarzem. Koguty ustępują w tabeli jedynie Leicester różnicą jednego punktu, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie stracone w głupi sposób punkty z Newcastle i West Ham. Drużynie prowadzonej przez Jose Mourinho należą się spore oklaski, ponieważ na starcie rozgrywek to właśnie oni mieli najcięższy terminarz, gdyż poza Premier League i EFL Cup mieli jeszcze do rozegrania mecze eliminacji do Ligi Europy, a później konfrontacje w fazie grupowej. Londyńczycy radzą sobie na wszystkich tych frontach bardzo dobrze, a umiejętna rotacja stosowana przez Mourinho zdaje egzamin.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że ostatnie spotkania w wykonaniu Tottenhamu nie były najlepsze. Wszystko zaczęło się od kuriozalnego meczu z West Ham, w którym stracili trzy bramki w ostatnich 10. minutach spotkania i zremisowali. Kolejne pojedynki to bezbarwne i wymęczone zwycięstwa z Burnley, Brighton i WBA. Warto jednak zauważyć, że to właśnie tego typu gra i odniesione w dużych, zdawało by się, trudach zwycięstwa cechowały mistrzowskie drużyny Mourinho na przestrzeni jego całej kariery.
Manchester City również nie zachwyca i nie pozostawia po sobie najlepszego wrażenia. „The Citizens” unikają co prawda wielu porażek, gdyż jedyna przydarzyła im się w starciu z Leicester, ale sporo remisów sprawia, że zajmują oni obecnie dopiero 10. miejsce w stawce. Jeden rozegrany mecz mniej oznacza jednak, że „Obywatele” mogą przesunąć się wyżej i zbliżyć się na dystans kilku punktów do czołówki. Pep Guardiola przedłużył ostatnio swój kontrakt, co oznacza, że pozostanie on z drużyną na kolejne lata. Katalończyk ma przed dzisiejszym starciem pewne kłopoty związane z absencjami swoich zawodników, gdyż do niedostępnych Aguero i Fernandinho dołączyli ostatnio Mendy, Ake oraz Sterling, których najpewniej nie zobaczymy w sobotnie popołudnie.
Mimo wszystko pojedynki Mourinho z Guardiolą na przestrzeni wielu lat wyglądają dość analogicznie – to Hiszpan będzie próbował dyktować warunki gry, a Portugalczyk postawi na świetnie zorganizowaną defensywę. Trudno jest tu wytypować zwycięzcę, jednak powinniśmy zobaczyć atrakcyjne widowisko. Stawiamy zatem na bramki z obu stron.
Nasz typ: Obie drużyny strzelą gola (1.55 w BETFAN)
Kolejny szlagier 9. kolejki
Innym niezwykle ciekawym meczem 9. kolejki Premier League będzie starcie zamykające niedzielne zmagania na angielskich boiskach czyli konfrontacja Liverpoolu z Leicester – trzeciej z pierwszą drużyną Premier League. Po kompromitacji z Aston Villą i remisie z Evertonem wielu fachowców i kibiców zaczęło wieszczyć szybki koniec Liverpoolu ze względu na krótką ławkę rezerwowych. The Reds odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób – zwyciężając z Sheffield i West Ham, a także dzieląc się punktami z Manchesterem City. Juergen Klopp ma jednak ogromne problemy kadrowe, gdyż z gry wypadła większość jego obrońców, a i formację ofensywną dotknęły kolejne absencje. Jak spekulują media, Niemiec wystawi w niedzielę do gry czwórkę obrońców – Williamsa, Phillipsa, Matipa i Robertsona, co może budzić poważne wątpliwości co do solidnej postawy i bezpieczeństwa bloku obronnego.
Z takiej sytuacji powinno skorzystać Leicester, które najlepiej czuje się w grze z kontrataków. Dla czującego się jak ryba w wodzie w takich meczach Jamie’ego Vardy’ego konfrontacja z Matipem czy Phillipsem nie powinna stanowić większego wyzwania. „Lisy” od początku tego sezonu prezentują się z bardzo dobrej strony i ogrywają potentatów. Tak było z Manchesterem City i Arsenalem. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Leicester notuje serię sześciu kolejnych zwycięstw z rzędu, co na pewno działa motywująco na piłkarzy, którzy marzą o tym, by ponownie zagrać w Lidze Mistrzów.
Spotkanie zapowiada się niezwykle emocjonująco, a braki kadrowe Liverpoolu sprawiają, że może być ono jeszcze bardziej wyrównane. Mimo to, to „The Reds” powinni dyktować warunki gry i dłużej utrzymywać się przy piłce. Brendan Rodgers będzie z kolei liczył na szybkość Vardy’ego przy próbach wyprowadzania kontrataków. Liverpool jest oczywiście niezwykle groźny zwłaszcza w meczach na Anfield, które przerodziło się już w twierdzę drużyny Juergena Kloppa. To gospodarze powinni być uznawani zatem za minimalnych faworytów, jednak naszym zdaniem wytypowanie zwycięzcy jest tutaj niezwykle trudne. Pójdziemy zatem ponownie w kierunku bramek z obu stron.
Nasz typ: Obie drużyny strzelą gola i powyżej 2,5 gola (1.66 w BETFAN)
Zagraj te typy totalnie bez ryzyka w BETFAN. Przegrana = zwrot na konto główne
- Zarejestruj się z linku z kodem promocyjnym ZZAPOLOWY > REJESTRACJA
- Wpłać swój pierwszy depozyt
- Zagraj swój pierwszy kupon i w przypadku przegranej otrzymaj zwrot do 100 zł!